Szczury.

zwierzetaOdkrycie szczura jest zawsze szokującym doświadczeniem. Nie kojarzy się on z niczym dobrym: brudem, chorobami, oślizgłością. A odkrycie dwóch szczurów w ciągu dwóch miesięcy to już za dużo. Średnio jeden na miesiąc! Taki właśnie dramat przydarzył się pewnej grupie w królestwie zwierząt…

 

Odkrycie Szczura nr 1

W pewnej grocie, na obrzeżach lasu, pracuje spore stadko różnorodnych zwierząt. Grota składa się z dwóch części, połączonych ze sobą wąskim skalnym korytarzem. Niektóre zwierzątka regularnie odwiedzają sąsiednią część groty. W taki właśnie sposób zaprzyjaźnili się ze sobą Lisica i Królik. Ten drugi bardzo chciał się tej pierwszej pochwalić swoim talentem kulinarnym. Pewnego dnia przemknął szybciutko skalnym korytarzem do groty Lisicy. Nie spotkał jej, więc pudełko z jedzonkiem przekazał Żółwikowi, prosząc o wręczenie go koleżance.

Nieświadoma niczego Lisica dołączyła do reszty zwierząt w grocie. Organizowała właśnie spokojnie swoje miejsce pracy, kiedy usłyszała głośne nawoływanie: „Lisico! Lisico!”. Czy ktoś postradał zmysły? Zamiast podejść i porozmawiać, jak zwierzak, robi taki raban! To był ten świeżak- Żółwik. Dziwne zachowanie można więc było wytłumaczyć brakiem obycia w nowym miejscu pracy. Lisica szybkim gestem uciszyła kolegę, który resztę drogi do jej stanowiska odbył w ciszy. Na tym się jednak nie skończyło. Trwało to wszystko dosłownie kilka sekund, a zdawać by się mogło, że całą wieczność…

Żółwik wykonał niemal teatralny popis przed całą częścią groty. Upewniwszy się, że reszta zwierząt na niego patrzy, wszem i wobec oznajmił co, od kogo i dla kogo przyniósł w trzymanym w pazurach pudełku. Z niedowierzaniem, cała purpurowa na pyszczku Lisica syknęła na kolegę, aby się uciszył. Szybko i jak gdyby nigdy nic odłożyła pudełko na bok i wróciła do swoich czynności. Kilka zaintrygowanych zwierzaków spoglądało jeszcze to na pudełko, to na Żółwika i Lisicę, jednak przedstawienie szybko poszło w zapomnienie.

Przy najbliższej okazji, rozwścieczona Lisica skarciła Żółwika za jego nietaktowne zachowanie. On natomiast twierdził, że nic złego nie zrobił i nic się przecież nie stało. Lisica była innego zdania. Czy jej jedzenie oraz źródło jego pochodzenia faktycznie leży w interesie groty? Czy na pewno Królik życzyłby sobie takiej sławy? A przede wszystkim: czy pudełko z jedzonkiem nie stało się przypadkiem przepustką Żółwika do wkupienia się w łaski reszty ekipy? W końcu świeżutkie plotki zawsze są w cenie. A może Żółwik zwyczajnie nie grzeszy rozumem i rzeczywiście nie dostrzega dyskomfortu Lisicy?

W jednym momencie wszystko stało się jasne. Lisica przyjrzała się dokładniej pyszczkowi Żółwika i wreszcie spostrzegła króciutkie wąsy, małe uszka i odrastającą sierść. Od samego początku miała do czynienia z ogolonym, wychudzonym Szczurem, który dla niepoznaki i powiększenia swoich gabarytów założył na siebie żółwią skorupę. Od tamtej pory Lisica biernie i z daleka obserwuje jego szczurze poczynania. Ku, oczywiście, jego wielkiemu zdumieniu.

box

 

Odkrycie Szczura nr 2

Królik i jego kumpel z pracy, Szczeniaczek, kręcili się koło stanowiska Lisicy. Ona w tym czasie przyjmowała towary, które wysłane wcześniej do zwierząt z odległych części lasu, z najróżniejszych powodów wracały z powrotem do groty. Tego dnia Lisica natknęła się na coś, co na pewno nie należało do nich. Na życzenie szefa, pana Bobra, przypadkowe i pomyłkowo zwrócone do groty produkty odkładała do specjalnego pudła. Takich wypełnionych po brzegi pudeł z dziwactwami miała już 4, a pan Bóbr nic z nimi nie robił od miesięcy.

Decyzje pana Bobra dotyczące przypadkowo otrzymanych dziwactw kojarzą się Lisicy z powiedzeniem „pies ogrodnika”. Te zapełnione pudła stoją i zajmują jedynie miejsce, dlaczego więc nie rozdać ich pracownikom? A nawet jeśli łapa miałaby mu odpaść po oddaniu czegoś za darmo, można te towary przecież tanio sprzedać? Niestety, pazerność i chciwość to nieodłączne cechy biznesmanów. A Lisica biznesmanem nie jest nawet w jednym calu (na szczęście!)…

Kiedy otworzyła pudełko z najnowszymi dziwactwami, podekscytowana zastrzygła uszami i machnęła kitą. Od razu podbiegła do Królika i Szczeniaczka i wręczyła im po jednym towarze. Bardzo się ucieszyli, a ona jeszcze bardziej, widząc ich uśmiechnięte pyszczki. Pobiegła również do Sarny i Szczura (znanego wcześniej jako Żółwik), którzy należeli od niedawna do jej trzyzwierzakowej drużyny. Oni również wyglądali na podekscytowanych. Wtedy zbliżył się do nich Kret, którego mottem przewodnim w pracy zdawało się być WĘSZENIE. Ale co tu się dziwić, skoro jest ślepy?

Kret wywęszył po mistrzowsku te małe zamieszanie spowodowane rozdanymi przez Lisicę dziwactwami. Od razu zasypał zebranych pytaniami: skąd, co, dlaczego, po co i jak to? Lisica ufnie wyjaśniła mu, że pochodzenie towarów jest nieznane, a brak jakichkolwiek informacji oznacza, iż paczka trafiając do ich groty wpadła dosłownie w czarną dziurę. Zaproponowała Kretowi jedną sztukę, a w odpowiedzi usłyszała, że pan Bóbr wydał inne polecenie. „No wieeeeem przecież, że mam je odkładać do pudeł”- odpowiedziała mu Lisica „i tak właśnie robię. Ale zobacz, ile sztuk tych dziwactw mam w kartonie. Przecież mógł się on poniszczyć i otworzyć podczas transportu, kilka dziwactw mogło wypaść, prawda?”. Kret się tylko zaśmiał i zniknął.

Zen FoxPod koniec dnia, z wybałuszonymi ze strachu oczami, Królik opowiedział Lisicy dalszy ciąg losów dziwactw. Okazało się, że Kret im je zabrał i ruszył w stronę swojego stanowiska. Zaniepokojony Królik podreptał za nim, a wtedy Kret oznajmił, że natychmiast doniesie na Lisicę do pana Bobra. Królik z przerażenia zdębiał i stanął, jak wryty. Z niedowierzaniem patrzył na oddalającego się z dziwactwami Kreta. Jak mógł być do tej pory bardziej ślepy, niż tamten? Jak mógł, przez ten cały czas, nie zauważyć schowanego pod spodniami Kreta oślizgłego, szarego ogona?

Lisica przyjęła tę wadomość ze spokojem i próbowała zapanować nad przerażeniem Królika. Wiedziała, że zrobiła źle. Wiedziała również, że Szczur (znany wcześniej jako Kret) miał prawo podjąć taką, a nie inną decyzję i donieść na Lisicę. Co innego jednak sprawiało, że zachowała spokój. To Szczur jest brudny i oślizgły, nie ona. To on podjął taką decyzję, prawdopodobnie zmotywowaną chęcią podlizania się panu Bobrowi. Nikt w całej grocie nie jest święty, każde zwierzątko ma coś za uszami. Lisica popełniła błąd nie zachowując się według zaleceń pana Bobra, ale Szczur również miał wybór. Mógł upomnieć Lisicę osobiście i ostrzec ją, że następnym razem zgłosi sprawę „wyżej”. Mógł odmówić dziwactw (skoro taki święty) i zapomnieć o sprawie. On wybrał jednak najbardziej oślizgłą opcję, a Lisicy go jedynie szkoda. Cóż to będzie za romantyczna historia, jeśli ona wpadnie w tarapaty! Zderzenie dobrego serca i szczodrości z chciwoscią i donosicielstem- KLASYK!

42 myśli na temat “Szczury.

  1. Szczury to bardzo mądre zwierzęta, obdarzone przez naturę inteligencją budzącą podziw nawet wśród ludzi – a jak wiadomo ten gatunek uważa się za niepodzielnie panujący i najinteligentniejszy. Niestety – poskąpiła im urody, ale może to nie wina natury, a warunków naturalnych w jakich żyją. To nie przysparza im wielbicieli, przeciwnie – budzi wstręt. Zachowania przedstawione przez lisicę są właściwe dla rasy ludzkiej i u tej właśnie najczęściej spotykane.

    Polubienie

  2. A Świstak? Czy chociaż Świstak okaże się nie-szczurem, tylko Świstakiem? Czy może liczyc na pracę jako główny owijacz dziwactw, w te, no wiecie, sreberka?
    A Żubr? Czy Żubr się w ogóle zmieści do groty? Można go zatrudnic, bo podobno dobrze jest od czasu do czasu wpaśc na jednego.
    Myślałam, że Lisica jest w firmie kimś wyżej postawionym, ale widzę że jedzie na tym samym wózku, co pozostali. Myślisz, że Bóbr ją zwolni? Myślę, że jakoś się wybroni, Zawsze może powiedziec, że to była prowokacja, żeby sprawdzic czy nie mają w zespole kreta. To znaczy szczura…

    Polubienie

    1. Tak właśnie powinna zrobić: wybronić się nieporozumieniem i grą słowną. Myślę, że Bóbr doskonale wie o tym, iż słowa Szczura są zbyt słabym dowodem, dlatego póki co Lisica żadnych konsekwencji jeszcze nie odczuła.

      Polubienie

  3. Niesamowity post. Odjęło mi mowę. Naprawę mogłabyś pisać świetne dziełka dla dzieci 🙂 Szczury??? Pierwsze skojarzenie to książka Dżuma – ciekawa, choć dość ciężka w czytaniu. W realu – mało sympatyczne stworzenie – u ciebie odwrotnie :))))

    Polubienie

  4. Ja przez takiego szczura straciłem kilka lat temu ładne pieniądze…Co gorsze szczury potrafią się świetnie maskować i czasem człowiek dopiero po wszystkim wie z kim ma do czynienia… I właśnie przez takie szczury trudno mi teraz zaufać ludziom…

    Polubione przez 1 osoba

    1. To fakt, ludzie się zmieniają, czasami na gorsze. Myślisz, że „Twój” Szczur nosił się z tym zamiarem przez tyle lat? Czy w danym momencie życia podjął bardzo egoistyczną decyzję?

      Polubienie

  5. Wow. Czytałam trzy razy, na spokojnie.
    Powiem Ci, że masz bardzo dobre oko i pióro, bo pozornie zwyczajne sytuacje potrafisz opisać jak w książce przygodowej 🙂

    A szczurzyska (te podstępne, ukrywające się pod przykrywką kochanych zwierzątek) odstraszają mnie bardziej niż te prawdziwe szczurki żyjące w kanałach. Fuj.

    Polubienie

  6. Szczur to jest szczur i zawsze będzie szczurem. Lepiej niech Lisica bardzo na niego uważa, bo nawet jeżeli teraz on nie doniesie na nią do Bobra to zrobi to drugim razem z podwójna siłą. Lisica powinna wiedzieć, ze najlepsza obrona jest atak, a może tak powinna zastraszyć szczura…?

    Polubienie

  7. No cóż, ludzi tak mają. Ale mnie to by się gówna zagotowały, na takiego jegomościa… Ciekawa jestem finału. Czy Pan Bóbr był zły? Czy Lisica poniosła mrożące krew w żyłach konsekwencje? No i oczywiście, co to były za smakołyki te dziwactwa? :>

    Polubienie

    1. Nie mogę wyznać, czym były dziwactwa z obawy, że ktoś z Lisicy pracy to przeczyta i będzie miał gotowe zeznania. Pan Bóbr głosu w tej sprawie jeszcze nie zabrał i nie wiem, czy to dobrze, czy źle! Haha 😛

      Polubienie

  8. Świetny wpis! Jestem pod ogromnym wrażeniem! 🙂
    I jakby tu zacząć?
    Ekhm, ekhm!
    Gdybym dostawała dychę za każdego szczura… ;D
    Czasem widać ich kaprawe ślepka od razu, ale niektóre świetnie się maskują, cholery jedne 😉

    Polubienie

  9. Mimo wszystko uważam, że w grupie ssaków to człowiek najbardziej jest przebiegły i okrutny i to dla samej przyjemności dręczenia i zabijania. O ile zwierzęta zabijają, by przeżyć, o tyle większym okrucieństwem wykazują się ludzie, co uwidoczniły nie tylko wojny.
    Ale Twoje bajki czyta się wspaniale, ponieważ wymagają spojrzeń z różnego punktu widzenia.
    Serdeczności zasyłam

    Polubienie

  10. Przyznam, że na początku sceptycznie podeszłam do tekstu. Myślałam: co to jakieś opowiadanie o zwierzątkach? Co dopiero po przeczytaniu komentarzy rozjasnilo mi się w głowie ;). No cóż chyba faktycznie do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć 😉
    Ps piękna metafora, chociaż trochę ,,brutalna” 😉

    Polubienie

    1. Hehe:) Faktycznie, forma tekstu była z mojej strony małym eksperymentem, ale przyjęła się dobrze.
      Brutalna, bo taka właśnie była moja rzeczywistość w tamtych dniach 😦

      Polubienie

  11. Okropnie przyjemnie mi się to czytało i to chowanie ludzi pod postaciami zwierząt. Niczym za dawnych czasów Krasickiego!

    Też miałam do czynienia z paroma takimi szczurami, choć prawdziwe zwierzątka rzeczywiście są urocze i piękne, jak dla mnie.
    Tacy ludzie zdecydowanie zostają zawsze szczurami i z własnych doświadczeń powiem, że marne szanse, aby miało się to zmienić. Na szczęście są jeszcze tacy ludzie na świecie, których nie obchodzi jedynie własna skóra.

    PS. Od razu jak zobaczyłam słowo „Lisica” to wiedziałam że to ty, bo to przecież Twoje zwierzątko! 😉

    Polubienie

    1. Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!:)

      Nawet jeżeli „moje” Szczury miałyby się zmienić, to ja nie będę tego świadkiem- mam zamiar się trzymać z daleka. Jest na tym świecie wystarczająco dużo wartościowych ludzi, na których mogę się skupić 🙂

      Polubienie

  12. Szczur znowu napiętnowany?

    A co z lisami w ludziach?

    Przebiegłe i podstępne.

    Może to całe zachowanie Lisicy to jednak była prwokacja by pozbyć się nie lubianego zółwia czy kreta – żółw gad – zimny taki, powolny taki, kret ślepy – niedocenia.

    Widocznie szczur jako, że zawsze wyjście znajdzie z labiryntu, dobrze wiedział, iż za działania lisicy oberwą wszyscy w grocie, a tak tylko lisica zgarnie – może też lisicy nie lubi jak ona jego?

    Nie bronię szczura, ale lisica tak nie do końca jest fair w tej opowiastce.

    Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Pewnie, że Lisica nie jest fair. Przede wszystkim jest małym złodziejaszkiem, niczym Robin Hood.
      Ocenia jednak inne zwierzęta wedle swoich przekonań i wartości, jak każdy zresztą:)

      Polubienie

      1. Pytanie czy bycie Robin Hoodem poza pieszczeniem poczucia sprawiedliwości Lisicy, uczy grotołazów czegoś wiecej niż brania nie swoich przynależności.

        Fakt każdy ma swoją miarke i mimo prób obietywności efekt często jes subiektywny.

        pozdrawiam i dzęki za historyjke.

        Polubienie

  13. Na hasło Królik od razu mi się przypomina w jaki sposób państwo polskie zachęca swoich obywateli do wielodzietności.

    Jak u Krasickiego, zwierzątka z obu historii przypominają ludzi. A szczurek, jak niejedna mieszkanka z kraju zachodniego, urodziwy nie jest, za to diabelnie inteligentny. 😉

    Polubienie

  14. Można powiedzieć, że szczur robił krecią robotę:D O ile do prawdziwych szczurów pretensji mieć nie można o to, że żyją w brudzie i są szkodnikami (bo taka ich natura, ot; tak samo jak to, że lew zabija antylopy nie jest ani złe, ani dobre – tylko właśnie naturalne, poza moralnością) tak ludzkie szczury to już przypadek najgorszy. Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale wydaje mi się, że potrafię je rozpoznawać: po małych, bystrych oczkach, ich szybkich ruchach. Najlepiej trzymać się z dala, o ile się da (nie zawsze tak jest), i patrzeć: uczyć się jego machinacji, uodparniać na nie, poznać te wszystkie sztuczki na wylot. I jeśli będzie się wystarczająco cierpliwym, istnieje szansa, że ujrzy się jego klęskę, a jeśli nie, to choćby i przebłysk świadomości, w której do szczura dotrze cała jego żałość. Przebłysk – i nic więcej, bo szczur ma zawsze ”lepsze” rzeczy do roboty niż myśleć o sobie w sposób krytyczny…Gdyby nie to – nie byłby szczurem. Dziękuję za zaproszenie do komentarza – czuję się zaszczycony, że zależało Ci na nim:) Bajka bardzo zgrabna, i myślę, że to mógłby być początek cyklu. Ach, lisy na ogół nie są w bajkach najlepiej przedstawiane, ale Twoja lisiczka chciała dobrze dla ogółu, toteż ją lubię:)

    Polubienie

    1. Dziękuję!! 😀 😀 😀
      Cieszę się, że nadrobiłeś czytanie i zostawiłeś jak zwykle ciekawy i wyczerpujący komentarz. Najgorsze w ludzkich szczurach jest to, że one te swoje sztuczki wykonują dla zabawy. Sprawia im to przyjemność i frajdę. Dlatego bardzo trudno jest wyczuć ich motyw, aby zawczasu zapobiec przykrom sytuacjom- one tego motywu nie mają!

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Stanisław Górny Anuluj pisanie odpowiedzi