Nieatrakcyjność psów (i nie tylko) polega na ich służalczości

W jednej ze swoich scenek komiksowych kot Garfield ogląda program telewizyjny porównujący psy z kotami. Narrator wychwala inteligencję tych pierwszych, przytaczając przykład rzucania patykiem: pies po niego pobiegnie i przyniesie z powrotem, a kot teatralnie ziewnie i wbije nieobecny wzrok we własny ogon. Narrator retorycznie pyta, co pokazuje reakcja kota, skoro pies udowadnia swą mądrość? Garfield zna odpowiedź: dumę.

Wyobraźcie sobie dorosłego mężczyznę, który nie potrafi powiedzieć „nie” i unika konfrontacji z otoczeniem pomimo, że z wieloma rzeczami się nie zgadza. Przy pierwszym poznaniu wydaje się być hojny, opiekuńczy, spokojny i delikatny. Dopiero później okazuje się, że jest on tak naprawdę nieasertywny, przestraszony i wykorzystywany. Schodzenie innym z drogi i zgadzanie się na wszystko dla uniknięcia konfliktów to jego sposób na życie. Ledwo dało mu się wytłumaczyć, że jego 5-oletni syn nie potrzebuje własnego iPod’a. Wyperswadowanie mu tego pomysłu może się jednak okazać tymczasowe, bowiem mężczyzna ten martwi się, że jego mały synek „źle o nim pomyśli” i „przestanie go lubić”, gdyż nie dostał od taty tego, czego chciał.

A teraz wyobraźcie sobie innego dorosłego mężczyznę, który poczucie własnej wartości buduje na związku i osobie, z którą jest w danym czasie związany. Nie chodzi jedynie o partnerkę, ale także o rodzinę i przyjaciół. To taki typ, który spełnia wszystkie zachcianki otoczenia, czasami wręcz próbując zawczasu odgadnąć czyjeś niewypowiedziane jeszcze potrzeby. Jeśli brzmi to fajnie, to tylko do momentu, w którym ten meżczyzna nie zaczyna się żalić, że „PRZEZ INNYCH on musi tyle robić i o wszystko się troszczyć”. Według niego to on jest ofiarą, a cała reszta winna jego poświęceniom. Nie zauważa, że jest ciągle bezczelnie wykorzystywany, a kiedy zbierze się w nim porządna dawka poczucia niesprawiedliwości- potrafi się (dosłownie) popłakać w poduszkę wykrzykując, że nikt go nie kocha.

Jedną z moich największych wad jest chroniczny słomiany zapał. Pomysłów mam tysiąc na minutę, gorzej z realizacją. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy genialna myśl nr: 5496521478563, aby zapisać się na kurs tańca Jive, który polega na ciągłym podskakiwaniu. Traf chciał, że natknęłam się na plakat ogłaszający lekcje tego tańca odbywające się blisko mojego miejsca zamieszkania. Bez szczególnego przekonania (słoma już się dopalała) powiedziałam o nich mężowi, który pokazując mi swoje masywne ciało zażartował, że tym to on wysoko nie poskacze. Ja również odpowiedziałam mu żartem, że w takim razie będą musieli mi przydzielić partnera na miejscu. W odpowiedzi usłyszałam, że posypią się głowy i, śmiejąc się razem, zapomnieliśmy o całym pomyśle.

Okazało się, że ta (i kilka innych) sytuacja wzbudziła oburzenie wśród pseudo-feministek w moim otoczeniu. Przecież to niedopuszczalne, aby mąż mnie kontrolował, albo czegoś zabraniał. Jak on w ogóle może mi czegoś odmawiać i jak ja mogę temu ulegać? Powinnam robić dokładnie to, co chcę, a on ma obowiązek akceptować mnie i wszystkie moje czyny. Hmm… Gdyby tak bardzo zależało mi na tym kursie tańca, to w końcu bym męża przekonała do pójścia ze mną. A jeśli zależałoby mi nawet bardziej, niż na mężu, to na pewno nie brałabym pod uwagę jego zdania. Mało tego- każdy z dwóch opisanych przeze mnie wcześniej typów zawiózłby mnie na ten kurs osobiście i, zgrzytając zębami, obserwowałby, jak obcy facet obściskuje mi tyłek.

Doszłam w swoim życiu do wniosku, że służalczośc jest niebywale nieatrakcyjna. Pewnie dlatego miałam już kilka kotów, a żadnego psa. Pewnie dlatego napawają mnie obrzydzeniem mężczyźni-popychadła bez kszty odwagi w sercu. Uśmiecham się pod nosem, kiedy mój mąż stawia wyraźne granice i wyraża swoją dezaprobatę. Kobiety są przebiegłe i wiedzą, jak korzystać ze swoich mocy. W każdej niezmiennie tkwi cząstka zadziornej dziewczynki. Od czasu do czasu trzeba ją z powrotem zaciągnąć za włosy do jaskini.

A Wam jaki typ osobowości odpowiada? Wolicie być z kimś, kto potrafi tupnąć nogą i pokazać charakterek, czy odpowiadają Wam „ciepłe kluchy”?

 

jaskiniowcy

 

71 myśli na temat “Nieatrakcyjność psów (i nie tylko) polega na ich służalczości

  1. Matko święta! Namąciłaś mi we łbie tym tekstem! 🙂 Ale powiem tak, każdy facet ma coś z psa, a każda kobieta potrafi to wykorzystać we właściwym momencie 🙂 Sam nie wiem z kim chciałbym być, z jednej strony potrzebna mi taka kobieta która będzie potrafiła mnie wziąć za łeb a z drugiej się takich obawiam i wolał bym takiego ciepłego klucha 🙂 🙂 I tak źle i tak nie dobrze. Wybrał bym złoty środek, taka która wrzaśnie: STASIEK! WEŹ SIĘ ZA SIEBIE STARY H….! ale i gdy trzeba to przytuli, pogłaszcze… Ależ mam wymagania 🙂 🙂 A co do psów, to już kwestia psiego charakteru, nie każdy pies jest posłuszny i potulny, moja Kropka ma za nic wszelkie polecenia, robi co jej pasuje i jest taką psią księżniczką 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Wcale nie mówię, że osoba z pewną dozą dumy w sobie nie może być jednocześnie ciepła i opiekuńcza 🙂 Pewność siebie i swojej wartości jest atrakcyjna, a duma nie pozwala o tym zapominać 🙂 Wszystko w zdrowych dawkach!

      Polubione przez 1 osoba

          1. Taaaa, to duma na czterech łapach 🙂 Wczoraj wieczorem chciałem ją wziąć na siusiu, serducho boli, mówię: Kropa idziemy na spacer, ta popatrzała i ani drgnie…Musiałem tą psią dumę pod pachę brać i nieść! Stan przedzawałowy a ona łapki oszczędza! 🙂

            Polubienie

  2. Hah, w końcu się doczekałem że pierwszy komentuję, bo ostatnio przysypiałem mimo że jestem u Ciebie codziennie. Jeszcze odnośnie służalczości, w 21 wieku, gdzie kobiety są tak wyzwolone, ona chyba już nie występuje u was drogie Panie, zauważyłem że to raczej faceci stają się teraz tacy dupowaci że łatwo ich pod obcas wziąć… 🙂 Matko, toż ja piszę o swoim gatunku…Brrrrr…. Ale niestety tak to teraz wygląda… Kobiety są dziś bardziej niezależne, przebojowe, a my faceci mamy niewiele do gadania…

    Polubienie

    1. Masz rację- dziś kobiety to takie porcelanowe lalki „patrz, ale nie dotykaj”. W głowach im się poprzewracało, same na własne życzenie się pogubiły w tym, co można, a co wypada. Myślę jednak, że każda w głebi serca marzy o takim jaskiniowcu 😛

      Polubione przez 1 osoba

      1. Tak, a faceci robią się tacy że tak powiem pedalscy i miziowaci 🙂 Krótki wierszyk mi się nasuną: Takie to czasy oto nastały, że kobiety są męskie a faceci pedały… Choć już będąc poprawnymi politycznie używajmy słowa homoseksualiści 🙂

        Polubienie

  3. Koty mogą fascynować swoją niezależnością, brakiem wspomnianej służalczości, indywidualizmem – ale trudno z nimi stworzyć silną więź, trudno na nie liczyć (przyjdzie się połasić, gdy JEGO najdzie ochota, a nie nas itp.) i przede wszystkim nie możemy liczyć, że się do nas jakoś dostosują, że w jakikolwiek sposób uda się je „wychować”. A u psów z kolei może nas razić służalcze wręcz przywiązanie i posłuszeństwo, ale nikt jak one nie okazuje miłości, wierności i oddania.
    I dość podobnie jest w przypadku ich ludzkich „odpowiedników”. 😉
    Jak zwykle najlepiej sprawdzają się „złote środki”, bo trudno wytrzymać z „ciepłą kluchą”, ale z egoistycznym indywidualistą też nie łatwo…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Zgadzam się i oczywiście nie zdecydowałabym się na związek z kotem w ludzkiej skórze 🙂 Choć Włóczykij to do tej pory mój ideał haha 😛 Od zwierząt i bajek różni nas jednak to, że potrzebujemy miłości i wierzę w to, że nawet największy indywidualista-egoista potrafi w imię miłości trochę przypiłować swoje pazurki 😀

      Polubienie

  4. Sama ostatnio spotkałam się z komentarzem na temat pytania swojego faceta o zdanie:
    Ja: Idę do fryzjera, muszę skrócić włosy
    Koleżanka: Dobra myśl
    Ja: Ale najpierw jeszcze uprzedzę P.
    Koleżanka: A co mu do tego? To Twoje włosy
    I tu jest kot pogrzebany (patrz, wpasował się kot!), bo może i moje włosy, ale on też je lubi, więc warto wiedzieć co sądzi na ten temat, oczywiście powiedział, że woli długie, ale mój komfort jest równie ważny co jego upodobania, więc fryzjer został w planach, a on poczuł się ważny 🙂 I nie chodzi tu o to, żeby się poddać drugiej osobie albo zawsze być na „nie”, ale żeby wspólnie rozważyć za i przeciw, i wybrać najlepsze rozwiązanie 😀

    Polubione przez 1 osoba

  5. Służalczość, powiadasz? W moim domu rodzinnym, a potem moim własnym, były psy. Tzw. służalczość okazywały jedynie wobec jednego z domowników oraz każdego małego dziecka, jakie nas odwiedziło, zaś wobec reszty zachowywały się poprawnie, jak przystało na psy szkolone. Psy są bardziej towarzyskie względem ludzi niż koty, ale wolę koty, może dlatego, że sama posiadam kocią duszę? Koty generalnie nie tylko mnie zauważają, ale traktują dość przyjaźnie. Nawet podwórkowce. Swego czasu, kiedy szłam ze szwagierką przez osiedle, z krzaków wyskoczył czarny kot, ona zatrzymała się, bo wierzy że przecięcie człowiekowi drogi przez czarnego kota zwiastuje pecha, do tego był 13 w piątek (!), a ja nie zatrzymując się zawołałam kici kici i kot się zatrzymał, i przysiadł. Ruszył z miejsca dopiero, jak przeszłyśmy. Szwagierka skwitowała to: „swój swojego poznał.”

    Polubione przez 1 osoba

    1. Czasami przypomina mi się historia psa, którego właściciel zostawił gdzieś przy drodze setki kilometrów od domu, a on znalazł jednak drogę powrotną. Nie wiem, czy pomnika temu psu nie postawili.

      Wiem, że to tylko zwierzę i do tego dość niezaradne, więc co innego mu pozostało, jak wrócić do domu, w którym jest niechciany? W ludziach jednak chcę widzieć honor.

      Polubienie

      1. To częste zjawisko, że wywiezione dokądś pieski (koty również) wracają do domu (który w ich świadomości jest ich domem), jeśli potrafią złapać trop. Nie zawsze są to zwierzaczki porzucane na pastwę losu, bywa, że są oddane na zawsze, jak to było w przypadku moich znajomych, których dziecko okazało się mieć alergię na sierść, co ustalono dopiero po prawie roku. Pieska po powrocie wzięła sąsiadka co (o dziwo!) piesek zaakceptował.

        PS Zapomniałam dodać, że zapętlona w dostępnościach funkcji obsługujących blog zamknęłam go i zbudowałam wszystko od nowa. Teraz jestem expertem. 😉 Stąd nowy adres i nazwa, pozostałam jedynie przy poprzednim logo oraz imieniu 😀

        Polubienie

          1. Koty, świnki morskie, papużki, jeż, żółw, rybki akwariowe – czyli pupile, dla których mój dom był ich domem, również dotyczy „odpowiedzialność uczuciowa”. Każde z nich jest trochę jak dziecko, wymaga opieki i troski i zainteresowania. 😉

            Polubienie

            1. Ale uczuć raczej nie odwzajemniają 😉 Niektóre koty- może. Miałam takiego jednego uczuciowca, który nie odstępował mnie na krok. Ale to wyjątek potwierdzający regułę. Kot zje ciało zmarłego właściciela, pies prędzej umrze razem z nim. One kochają na jakimś innym, wyższym poziomie.

              Polubienie

              1. Psy również są do tego zdolne, pełno takich historii w internetach.

                Jeśli chodzi o odwzajemnianie uczuć, to sprawa nie jest do końca jasna. Nie wiadomo, czy to chęć zabawy, czy wdzięczność, czy sympatia. Np. jeż, którego znaleźliśmy przy drodze, był ranny i dlatego znalazł się w naszym domu. To ja się nim opiekowałam, co miało wpływ na jego zachowanie. Kiedy ktoś z domowników wyciągał do niego dłoń to jeżyk zwijał się w kulkę, a mnie sam wchodził na rękę i trącał swoim śmiesznym noskiem.

                Polubienie

    2. Ja mam identycznie: zdecydowanie bliżej mi do kotów, niż psów. Mam z dwoma swoimi cudowną więź. Psy generalnie też lubię, choć już mniej… Służalczość źle mi się kojarzy – z brakiem własnej godności i dawaniem innym przyzwolenia na poniżanie, okazywanie braku szacunku, ignorowaniem czy wręcz deptaniem naszych uczuć. W życiu stawiam na wzajemną miłość, szacunek, partnerstwo, otwartość, zrozumienie, słuchanie siebie nawzajem i docenianie najmniejszych gestów dobroci ku nam skierowane. Jak dotąd się sprawdza :). Serdecznie polecam! 🙂

      Polubienie

  6. Zarówno ja, jak i moja dziewczyna, potrafimy wyrażać swoją dezaprobatę z impetem;) Wymagamy od siebie różnych rzeczy, i udaje nam się je dla siebie egzekwować – metodą coś-za-coś;) Nie lubię, gdy przebywa beze mnie w męskim towarzystwie, a ona nie lubi, gdy przebywam w damskim, więc oboje tego unikamy – zresztą, nie mamy z tym problemu najmniejszego, gdyż niespecjalnie nam na tym zależy (jesteśmy oboje introwertykami). Czasami jest trudniej – na przykład ostatnio w badaniu krwi wyszedł mi nieco za wysoki cholesterol, i moja luba uparła się, że koniec z chipsami, pizzą, itd. Mimo wszystko, nie wytrzymałem – upiekłem sobie jedną, o czym jej zresztą powiedziałem. I zaczęło się, że jak nie będę ograniczał tego typu jedzenia, to ona będzie się garbić, i będzie wyglądać jak quasimodo;) I weź tu negocjuj;) Zmierzam do tego, że oboje nauczyliśmy liczenia się ze swoimi potrzebami, i tego, że pewnych ruchów bez wzajemnej aprobaty – nie wykonamy, bo związek to nie samowolka, na samowolkę mogą pozwolić sobie osoby, które w związku nie są. Dlatego hasełka typu ”rób co chcesz, nikt nie ma prawa cię ograniczać” są według mnie głoszone przez osoby niedojrzałe, które do związku nie dojrzały. Co nie oznacza, że jedno jest zahukane przez drugie, nie; po prostu, kiedy trzeba – włażę pod pantofel i zwijam się tam w kłębek, jak kot, a kiedy indziej ona sama kładzie się, rozpuszcza włosy, i czeka aż zatargam ją do jaskini. I to mi się podoba. Znamy swoje miejsce – moje jest przy niej, jej przy mnie.

    Polubione przez 1 osoba

  7. Dla mnie pytanie jakiego wolę mężczyznę jest retoryczne. Oczywiście asertywnego, mającego swoje zdanie i pewnego siebie. Nie znoszę mięczaków, romantyków i filozofów.

    Polubienie

  8. Trudny temat zapodałaś. Bo bycie pomocnym jest niejako dobrą cechą… ale jeśli ktoś wiecznie pomaga innym swoim kosztem to jest po prostu głupi. Mój Mąż np. jest pomocny, ale tylko tym, którzy tego potrzebują i DOCENIAJĄ – głównie rodzinie – znajomym też, ale w granicach rozsądku i jeśli komuś pomorze, a ten ktoś tego nie doceni, lub nie odwdzięczy się tym samym w nagłej sytuacji, to na następny raz może go cmoknąć w pompkę.. 😀 A jaki będzie w stosunku do dzieci to się okaże 😀 Jako wujek rozpieszcza dzieciaki strasznie…

    Polubienie

      1. A ja, jestem ciepłą kluchą, pisałam o tym posta ,,arogancka ja” … Ale staram się nauczyć asertywności…, jednakże Rodzinie nie odmawiam, bo sama mogę na nich zawsze liczyć, ale lubię sobie pod nosem pozrzędzić, że muszę to czy tamto zrobić. Znajomym też się nie daję w trąbkę robić.. Także w sumie to mamy z mężem podobnie, tyle, że on dużo rzadziej narzeka na cokolwiek. A jako ciotka to ja nie rozpieszczam dzieci. Tzn, pewnie, że czasem tak – pod względem upominkowym, ale nie lubię popuszczać dzieciom złego zachowania i drażnią mnie rozwydrzone dzieciaki i niczego nie nauczone. Albo, może bardziej ich rodzice, bo dzieci nie są niczemu winne.. Obserwuję, wyciągam wnioski i wiem, na co zwrócić uwagę przy wychowaniu swoich – mam nadzieję, że mi się uda pewnych rzeczy uniknąć – a jak będzie to się okaże 🙂

        Polubienie

  9. Pan Roniowy taki był: wierny, usłużny i właśnie czytający w myślach. U psa to kochałam, u faceta? Raczej rezygnowałam z takich znajomości. Ale wiesz, dużo zależy od sytuacji: jeśli kobieta była z facetem, który jej nie szanował i narzucał swoje zdanie, to pewnie marzy jej się związek z kimś, kto odgadnie jej pragnienia i pozwoli podejmować decyzje, także różnie to bywa.
    Kiedyś byłam związana z Hiszpanem (który wbrew stereotypom, bynajmniej nie był ognisty. Zresztą poznałam wielu Hiszpanów i żaden nie był ognisty 🙂 bo Hiszpanie to głównie pantoflarze, zresztą w Hiszpanii najrzadziej zdradzają i przez wiele lat był najniższy odsetek rozwodów). No i ulubioną formą spędzania wolnego czasu przez mojego Hiszpana, było siedzenie przy stole, trzymanie mnie za rękę i patrzenie w oczy. Gdy pytałam, co dzisiaj zrobimy, dokąd pójdziemy, odpowiadał, że cokolwiek chcę i dokąd zechcę… Nosz… Wymiękłam, i to bynajmniej nie z rozkoszy!

    Polubienie

    1. O jaaaaa… Hahahahahaha 😀 A był przynajmniej przystojny i miał więcej, niż 150cm wzrostu? 😛 Bo Hiszpanie kojarzą mi się raczej z byciem niskimi, niż ognistymi 😀 Chociaż mówi się, że mały, a wariat! Hahaha 😛

      Polubione przez 2 ludzi

      1. Hahaha! Za wysoki chyba nie był, jak na faceta. Na szczęście chociaż wyższy ode mnie. Tak ogólnie przesympatyczny facet. Do tej pory mamy kontakt. Cieszę się, że ułożył sobie życie, (choć po dłuuugim czasie) ma żonę i córeczkę.

        Polubienie

  10. Psy vs koty – różne priorytety, trudno mówić o różnicy inteligencji. Dla psa jesteś ważniejsza, niż jego własne życie [ „O psie, który jeździł koleją” – lektura obowiązkowa w moich czasach, po raz pierwszy w życiu tak płakałam], kot był i pozostanie samotnym łowcą. I jeszcze – choć miałam w życiu naście kotów – okazało się, że przy dziecku nie jestem w stanie upilnować. A psu wystarczyłoby wydać polecenie. Więc może wedle potrzeb – raz przyjmiesz psa – raz kota pod dach 😉 ? Acha, w jivie aż tyle skoków nie ma, bo co w taki razie powiesz o tańcu irlandzkim? No i jeśli mówimy o jivie tym, co jest zaliczany do turniejowych – to ja nie wiem, kiedy niby miałby Cię partner łapać za tyłek, w r’n’r też raczej nie wyjdzie, to nie kizomba czy bachata! …a r’n’r polecam, ale z mężem – bo on wie, ile ważysz i nie upuści Cię przy przerzutach 😉

    Polubienie

    1. Pamiętam tę lekturę doskonale. Treści niezbyt, bo minęło zbyt dużo czasu, ale pamiętam swój płacz.

      Myślę, że pies to projekt na emeryturę, bo teraz nie miałabym dla podopiecznego czasu 🙂 A nie chcę zostawiać psa na cały dzień w domu samego.

      Polubienie

  11. Faceci z charakterkami od zawsze mi sie podobali. Powód jest jeden: jak juz cos taki mężczyzna postanowi to to zrobi. Z jednej strony czasami szlag cie trafia przez jego upartość ale z drugiej masz przynajmniej pewnosc ze jest stały w tym co robi. Można czuć się wtedy pewnie i bezpiecznie😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ciekawy punkt widzenia! Faktycznie, z takimi kluchami to nie wiadomo, co lub kto „zmusi ich” do zmiany zdania. Wystarczy przecież powiedzieć słowo, a klucha się gubi w priorytetach!

      Polubienie

  12. Hahah, dobry tekst 😀
    Służalczym facetom-ofiarom losu mówimy zdecydowane NIE! Tak samo, jak skrytym parówkożercom. I reszcie z tej listy, co to ją tworzyła Bridget Jones (alcoholics, workaholics etc.)
    Psy są OK ale od zawsze byłam dumną właścicielką kotów. Pffff, WŁAŚCICIELKĄ. Gigantyczną ręką podającą żarcie, podczas gdy one łaskawie pozwalają mi się ogrzewać w blasku ich jestestwa 😉
    Też mam słomiany zapał – mamy kolejną cechę wspólną!
    Najśmieszniejsze jest to, że jakiś czas temu też przeglądałam oferty zajęć tanecznych (ja! chyba by mi zwrócili kasę i jeszcze podarowali na drogę świeczkę Caritasu i paczkę cukru!) a Dziubas powiedział „Na tańce to tylko ze mną!” 😀
    No i proszę – feministki, bijcie się! 😀
    PS. Gdybyśmy zapisali się oboje dostalibyśmy jeszcze jakieś bony żywnościowe i zniżkę na świeżaka, byle tylko wypisać się i nie przynosić hańby szkole tańca 😉

    Polubienie

  13. Zdecydowanie życie z uparciuszkiem jest o wiele ciekawsze niż życie z nudną kluską 🙂
    Akurat w moim związku oboje mamy silne osobowości i często oboje chcemy postawić na swoim. Rzadko się kłócimy, częściej rzucamy focha na kilka minut, a potem się przytulamy i przepraszamy zapewniając, że to pomysł tej drugiej osoby był lepszy 😛 Zwariować można 😉

    Polubienie

  14. Zostając przy zwierzęcej tematyce powiem tak: kota naprawdę można zagłaskać na smierć. Typ mężczyzny: „tak kochanie oczywiście masz racje” i rola kota w relacji, zdecydowanie nie jest dla mnie. Facet musi mieć swoje zdanie (miło jest oczywiście gdy czasem przyznaje Ci tez racje). Wyrażając swoje zdanie (nierzadko tak odmienne) prowokujemy dyskusje i temat do rozmowy a to sobie w związku cenię. Ale to ja. Myśle jednak, że odpowiedzi na to pytanie będzie wiele i będą się od siebie różnic, ponieważ wiele zalezy od charakterów osób tworzących zwiazek.
    Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

  15. Ahh nie cierpię takich „ciepłych kluch”! Może nie wiele wiem na ten temat, może mam za mało lat i doświadczenia, ale mogę powiedzieć, że nie lubię takich typów osób. W moim otoczeniu, może to zły przykład, ale w moim otoczeniu szkolnym są same takie „ciepłe kluchy”, które przyporządkowują się innym chłopcom byle tylko nie wylecieć z „super paczki” albo się nie wyróżniać i nie narażać na ścianę ognia z ich strony, kiedy się sprzeciwią wbrew czemuś. I to już nie małolaci, ale osoby już „w dorosłym świecie”. Może i coś myślą w swojej głowie mądrego, ale ich czyny są jedynie takie, by zadowolić innych.
    Zdecydowanie mi to nie odpowiada i wolę takich, którzy umieją postawić na swoim. Takiego, który kiedy wszyscy ludzie pójdą za głupim i beznadziejnym prądem, on pomyśli własnym umysłem i pójdzie pod prąd.
    Porównanie do kota i psa – wspaniałe!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Twoja obserwacja jest bardzo trafna i myślę, że właśnie na tym polega problem: niektóre dorosłe osoby nie dorastają mentalnie, tylko rocznikowo. Zostaje w nich sporo cech podysktowanych niskim poczuciem własnej wartości, zagubienia i niepewności, kim się jest.

      Polubienie

  16. O tak tak tak! Bo facet ma być facetem a nie popychadłem i pantoflarzem, ja to się nawet cieszę jak mój mąż na coś powie nie, bo wiem, że to z troski i że mu zależy 😉

    Swoją drogą przypomniało mi się, jak z kotem poleciałam w odwiedziny do rodziców, ich 2 domowe psy skakały dookoła podekscytowane, próbowały zbliżyć się do kota a ten, nawet postawiony bezpośrednio obok, patrzył przez nie jakby były przezroczyste 😉

    Pozdrawiamy z koteczkiem z zimnej pustyni 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  17. Myślę, że w zależności od sytuacji, raz może zrezygnować ona, a raz on, by osiągnąć konsensus. Nie ma nic głupszego niż trwanie upiorne przy swoim. Polecam jamnika, dużo radości.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

  18. Przede wszystkim, to nie zgadzam się, że psy są nieatrakcyjne! 🙂 Mimo, że na skutek dziwnych splotów okoliczności oraz ewidentnej ironii Losu, jestem aktualnie posiadaczką kota, to byłam i będę zawsze #teampsy! 😉 Niemniej jednak, rozumiem, co masz na myśli i oczywiście nikt nie chce być w związku z osobą, która jest całkowicie bezwolna i pozbawiona własnego zdania (takie kobiety również nie są atrakcyjne…) Akurat nie uważam, żeby zawiezienie swojej dziewczyny na zajęcia taneczne świadczyło o służalczości (raczej o uprzejmości), niemniej jednak rozumiem, że potrzebujesz partnera, do którego masz szacunek… I o to się chyba rozbija sprawa-jeśli jakaś osoba reprezentuje sobą cechy, które nie wzbudzają w nas szacunku, to taki związek nie ma szans się udać. Tamten koleś po prostu nie był dla Ciebie 🙂 Fajnie, że Twoj mąż daje Ci to, czego szukasz w drugiej osobie- to najważniejsze! 🙂

    Polubienie

    1. Masz rację- chodzi o szacunek 🙂 A żeby zdobyć szacunek w moich oczach, trzeba mieć go do samego siebie 🙂 A z tym, że tamten facet nie był dla mnie, to już w ogóle masz rację 😀

      Polubienie

  19. W dzisiejszych czasach wielką sztuką jest znalezienie złotego środka pomiędzy tym, co by się chciało, a tym co oferują realia wokół nas. Im starszy jestem tym bardziej dociera do mnie, że pewne rzeczy trzeba sobie odpuścić. Im starszy jestem tym bardziej widzę jak prymitywne były pewne moje pomysły, jak bardzo ulegałem panującym modom, a w tym wszystkim nie uwzględniałem siebie. Może to i dobrze, że pewne idee nie doczekały się realizacji, a niektóre porzuciłem i nigdy do nich nie wrócę.

    Polubienie

    1. E tam. Nie jestem wyznawczynia zasady „moze byc byle jak, oby tylko bylo”. Na kompromisy mozna isc juz pozniej, w trakcie trwania zwiazku, ale nie podczas wyboru towarzysza zycia 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz