Kto by się spodziewał, że ten pochmurny, nijaki poranek, zamiast równie paskudnego dnia przyniesie ze sobą taki przełom? Chyba nikt, a już na pewno nie Lśniący. Jak zwykle o tej porze obudził się w swoim gnieździe, zbudowanym na wierzchołku sosny. Rozprostował swoje imponujące skrzydła i wzbił się do lotu. Miał dziś ochotę na jakąś soczystą dżdżownicę, którą może na koniec zagryzie sobie gruszką. Lubił być krukiem, bo czarny był jego ulubionym kolorem i kochał jeść.
Coś przykuło jego wzrok w ogrodzie starszej pani, która mieszkała niedaleko i ganiała go z miotłą, kiedy wyjadał jej z ziemi najlepsze robaki. Coś, czego tam wcześniej zdecydowanie nie było. Kolorowa gwiazda wyróżnająca się na tle zieleni porastającej tyły domu. Wylądował tuż obok, czujnie spoglądając na drzwi.
-Kim jesteś?- zapytał.
-Jestem Lewizją, tak samo, jak moje siostry- odpowiedziała.
-Ale ja widzę tylko ciebie- zauważył mądrze Lśniący.
-To dlatego, że rozwinęłam się jako pierwsza- odparła z mieszaniną dumy i dziwnej tęsknoty.
Lśniący nigdy wcześniej nie widział Lewizji, ale wiedział, że jest kwiatem. A na dodatek niezwykle pięknym. Nie mógł oderwać od niej oczu, a ona tylko niewinnie falowała na wietrze. Podziwiał jej kolory i kształt, jej zapach go odurzał i już miał ją pocałować, kiedy tuż obok jego główki świsnęła miotła. Kruk wzbił się w powietrze z zaskoczonym krakaniem i czym prędzej uciekł do gniazda. Zapomniał o dżdzownicy, zapomniał o gruszce, ba!, zapomniał o całym świecie. Był zakochany.
Przez kilka kolejnych dni Lśniący odwiedzał Lewizję. Prawił jej komplementy, przynosił w dziobie krystalicznie czystą wodę z górskiego źródła. Ona promieniała pięknem i mówiła do niego słodko. Kruk nie wyobrażał sobie życia bez niej i nie pamiętał już nawet, jak do tej pory bez niej przetrwał. Wszystko się jednak zmieniło pewnego słonecznego dnia. Lśniący jak zwykle szybował do ukochanej, kiedy nagle zakrakał oniemiały i wylądował na skraju lasu, schowany za kamieniem. Bliźniaczo podobne do Lewizji kwiaty falowały na dość silnym wietrze. Było ich tyle i wyglądały tak identycznie, że nie był w stanie rozpoznać swojej ukochanej.
Podleciał niepewnie i zadał pytanie:
-Po czym poznaję strumyk, w którym płynie najczystsza woda?
-Po wściekle zielonym mchu!- usłyszał i już wiedział, która z nich była jego Lewizją. Obdarował ją jak zwykle pocałunkiem i zaczął zapoznawać się z jej siostrami. Wszystkie były takie piękne… kręciło mu się w głowie! Jego Lewizja upominała się o wyłączną uwagę, ale jakżeby mógł nie zauważać pozostałych piękności? W dodatku te nowe wyglądały dużo młodziej, świeżej i nawet pachniały mocniej. Na tle ich wszystkich jego ukochana nie wyglądała już tak, jak przedtem. Do tego jeszcze z dnia na dzień markotniała i nawet nie była taka chętna do rozmów.
Pewnej nocy Lśniącemu przyśnił się koszmar tak okropny, że o mało co nie wypadł z gniazda. Widział w nim wszystkie promiennie piękne gwiazdki w ogrodzie starszej pani. Wszystko wyglądało tak, jak zawsze, z wyjątkiem niepokojącej przerwy w postaci szarej otchłani pomiędzy Lewizjami. Lśniący wiedział, że to jego ukochanej tam brakowało. Jego pierwszej miłości, tej, którą zawiódł i zranił. Jego krucze serce przeszył tak rozdzierający ból, że zakrakał żałośnie na całe gardło. Czym prędzej wyruszył do ogrodu sprawdzić, czy jego Lewizja nadal tam jest. Im bardziej się zbliżał, tym większe odczuwał poczucie winy. Smutek, żal, a przede wszystkim wstyd przytłaczały go podczas lotu. Wylądował za tym samym kamieniem, zza którego zerkał pierwszy raz na siostry. Bał się spojrzeć w ich stronę. Co zrobi, jeśli Jej tam rzeczywiście nie ma? Jeśli to nie był tylko sen?
Odleciał z powrotem do gniazda i więcej do ogrodu nie powrócił.
okrutnie prawdziwe 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na świecie jest zbyt dużo Lewizji 😉
PolubieniePolubienie
Albo za mało Lśniących 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ojej, jakie to piękne… ❤ Skojarzyło mi się z "Małym Księciem', gdy zorientował się, że jego Róża nie była jedyna na świecie… 🙂 Ale Twoja bajka jest dużo bardziej życiowa, niestety 😉
Pięknie poprowadziłaś tę historię, czytałam jak zauroczona 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Bardzo Ci dziękuję. Rzadko decyduję się na tego typu literackie eksperymenty ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To totalnie się powinnaś przełamać, bo robisz to dobrze! 🙂 You go girl! 🙂 P.S. Serio, to było prześliczne! ❤
PolubieniePolubienie
🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też pomyślałem o Czerwonej Róży i Małym Księciu…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kurcze, żeby nie było, że to plagiat 😀 Choćby mnie kroili i solili, to treści „Małego Księcia” sobie nie przypomne 😉
PolubieniePolubienie
Ależ nie, nie o tym piszę. Pięknie przedstawiłaś przygodę Lśniącego z tymi pięknościami.
Zamiast lektury
piosenka:https://www.youtube.com/watch?v=mon0qJIB3Pw
PolubieniePolubienie
O kurcze… Piękna piosenka. I faktycznie- podobieństwo do mojego zamysłu jest uderzające.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No gdzie, skąd? W Małym Księciu ten wątek został zupełnie inaczej rozegrany… To komplement, że nam się tak skojarzyło- udało Ci się stworzyć piękną historię 🙂
PolubieniePolubienie
🙂 🙂 🙂
❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Spróbuj czasem pisać takie urocze historie, zostają w pamięci. Czyta się wspaniale,
Brawo, Dziewczyno.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Naprawdę bardzo, bardzo dziękuję 🙂 Jeśli tylko coś mi przyjdzie do głowy, to się z Wami podzielę 🙂
PolubieniePolubienie
Brzmi jak pięknie opowiedziana bajka
Przeurocza
PolubieniePolubienie
Dziękuję bardzo! Niesamowicie się czyta takie komentarze 🙂
PolubieniePolubienie
Ej no, popłakałam się!
Piękna, wzruszająca i jak zawsze wspaniale napisana metafora.
Mam szczerą nadzieję, że puenta opisuje jednak zachowanie mało licznej grupy. Bo to straszne, żeby z poczucia winy, zamiast starać się naprawić wyrządzone szkody, czynić jeszcze większe takim „znikaniem na zawsze”.
Chlip 😦
PolubieniePolubienie
Chlip chlip 😦
Dziękuję Ci moja Artystko :*
Odwaga to cnota, tak samo, jak honor i duma, a dziś wiele cnot zanika 😦
PolubieniePolubienie
Ja wiem, że to, co piszesz jest niestety prawdziwe, ale, na Boga, dlaczego w piątkowy poranek? 😦
😉
Powiedz, powiedz, proszę, że jest jednak nadzieja dla ludzkości!
PolubieniePolubienie
Jest ogromna nadzieja i szansa, ludzkość nie może tak dalej funkcjonować, będą zmiany!!! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No. Dziękuję. Uratowałaś mój dzień 😉
PolubieniePolubienie
No proszę, piękna bajka z przesłaniem. Sam uważam, że żadnej nadziei dla ludzkości już nie ma, ale optymistą przecież nie jestem 🙂 Miłego weekendu Sylwia 🙂
PolubieniePolubienie
Natchnęło mnie jakoś 🙂
Tobie też miłego weekendu. Niedługo gra Brazylia, więc idę po piwo 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja dziś na koniec dnia walnąłem w pracy dwie setki, żeby dobrze zacząć weekend,a tu się ku*wa okazało, że mam się jutro w pracy stawić!! 😦
PolubieniePolubienie
O ooooooooooo!!!!! 😦 Ale to chyba dobrze, że extra kasa wpadnie? 🙂
PolubieniePolubienie
Uwierz,wolałbym odpocząć, bo ten tydzień nieźle dał mi w kość…Ale co zrobić…
PolubieniePolubienie
W której księgarni dostane Twoje opowieści? 😀 Bo są cudowne! Istna pożywka dla wyobraźni ❤
PolubieniePolubienie
Haha, o żadnej mi nie wiadomo 😀
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Chciałam napisać, że skojarzyło mi się z Małym Księciem, ale widzę, że mnie uprzedzono 🙂
Bardzo ładna opowieść.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Tak! Już się bałam, że będę podejrzana o plagiat 😀
Dziękuję 🙂 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
Po prostu piękne! Nic dodać, nic ująć! ❤
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zachwyciło mnie to opowiadanie. Mi także skojarzyło się z Małym Księciem. Pamiętam jak zakuło mnie w środku w momencie, gdzie była opisana historia Księcia i Róży. I teraz miałam tak samo. Taka jest niestety „światowa” prawda.
PolubieniePolubienie
Dlatego analiza własnego zachowania i systemu wartości jest bardzo ważna w życiu każdego człowieka. Bez niej nigdy się nie rozwiniemy, a nasz egoizm będzie górował.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wiesz, że jesteś wyjątkowa. Zatęskniłam za twoim pisanie i odnalazłam. Pamiętam pierwszy wpis, który czytałam o kotku. Ujął mnie bardzo. Ale ten jest maleńkim cudem. Powinnaś pisać bajki dla dzieci i dorosłych, bo ileż można na wychowywać na okrutnych bajkach braci Grimm. Naprawdę zachęcam. To uczta „czytać Ciebie”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wiem, co napisać… Jak dziękować za te piękne słowa, których się nie spodziewałam… Dziękuję za wszystkie pochwały i mam nadzieję, że są zasłużone ❤ ❤ ❤
PolubieniePolubienie
Są. Jesteś mądrą, twórczą osobą z artystyczną duszą i wciągającym zacięciem pisarskim. To ja dziękuję. Zobacz nie mam Ciebie w statystyce „Obserwujący” i zmuszona byłam pogrzebać na blogu aby Cię wygrzebać i chciałam to zrobić. Od tej podróży po kotka, a nie na randkę spotkanie z mężczyzną, zachwyciłam się Tobą.
PolubieniePolubienie
Ciężko mi uwierzyć w to, co czytam 🙂 A jednak, literki są czarne na białym! Może dzięki nim zasnę dziś spokojniej 🙂
PolubieniePolubienie
Śpij spokojnie Seeker.
PolubieniePolubienie
Piękne! A co więcej – myślałam, że to jakaś indyjska legenda, ma w sobie coś z tego klimatu 🙂
PolubieniePolubienie
Naprawdę?? 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
Serio! Ostatnio, za sprawą Rushdiego, wczułam się w ten klimat i byłam pewna, że to jakaś znana przypowieść 🙂
PolubieniePolubienie
Cudowne. Chociaż niesamowicie smutne, nie wiem czy bardziej mi żal jego, czy jej.
PolubieniePolubienie
Dziękuję i miło mi Cię gościć 🙂 Wyczaiłam Cię dzisiaj u Herne, więc też będę zaglądać 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo mi miło i się cieszę, miło się czyta Twojego bloga 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba