Ostatni raz, kiedy przespałam całą noc i obudziłam się świeża, wypoczęta i gotowa na nadchodzący dzień, był chyba rok temu… Mam bardzo lekki sen, zasypiam bardzo długo, a po przebudzeniu męczą mnie zwidy, które nazywam „wizjami”. Widzę, słyszę lub odczuwam rzeczy, które nie mają prawa bytu w mojej ciemnej sypialni o 2, 3, czy 4 nad ranem. Są to zwidy tak realne, że zdarza mi się podjąć w związku z nimi akcje. Którejś nocy spał ze mną mój synek i kiedy się przebudziłam- widziałam latające w powietrzu linie. Byłam przekonana, że Krystian się nimi dławi, więc próbowałam mu otworzyć usta i wyciągać z nich ten fruwający makaron… Innego razu widziałam w jego łóżeczku młotek. Jeszcze innego słyszałam maszerujące ulicą wojsko zwiastujące wybuch wojny i prawie pobiegłam ostrzec rodziców. Przeważnie budzi mnie niewyjaśniony strach lub uczucie, że COŚ nadchodzi. Zdaję sobie sprawę z tego, że to zaburzenia na tle nerwowym. Za dużo horrorów? Niewypowiedzianych zmartwień i obaw? Duszenia w sobie i spychania wgłąb ujemnych emocji? A może jestem krok od choroby psychicznej?
Ostatnia noc skłoniła mnie do napisania tego tekstu. Chcę się z Wami podzielić tym, co mnie spotkało, co widziałam. Jest to z jednej strony męczące i niezdrowe, a z drugiej fascynujące, jakie ludzki umysł potrafi płatać figle.
Pracuję; mam dziecko i męża; uczę się fotografii; czytam książki; pochłaniam wszystko, co wiąże się ze światem grozy; prowadzę bloga; pracuję nad pewnym ( 🙂 ) projektem. Na brak zajęć nie mogę zatem narzekać, a jednak… Znalazłam sobie nowe hobby: oglądanie filmów dokumentalnych o genetycznie zdeformowanych dzieciach. Powiecie pewnie, że wyjaśnia to moje problemy ze snem i ja nie zaprzeczę. Ale pomimo, iż pisząc to przecieram piekące mnie ze zmęczenia oczy- nie mogę wyjść z podziwu nad działaniem ludzkiej podświadomości. Wczoraj przed snem uraczyłam się dwoma filmami o bliźniętach syjamskich, a efekt był następujący:
Obudziłam się wystraszona i gotowa do akcji. Jeszcze nie wiedziałam, jakiej dokładnie, ale wiedziałam, że muszę wstać z łóżka pomimo zaspania. Wtedy dotarł do mnie cel mojej misji: znaleźć miniaturowe bliźniaki, które zostały operacyjnie odłączone od Krystiana po narodzinach. Coś mnie przecież obudziło i bałam się, że tę parkę również. Zastanawiałam się, jak mogę nie pamiętać, gdzie je położyłam? Może syn wie? Przeszłam przez całą sypialnię, okrążyłam łóżko, cały czas w pełni świadoma i przekonana o słuszności tego, co robię. Nie lunatykowałam, nie był to paraliż przysenny. Otworzyłam drzwi sypialni i wyszłam na korytarz. Zobaczyłam schody, drzwi do pokoju Krystiana, okno i zaczęłam się zastanawiać, co teraz? Gdzie zacząć poszukiwania? I wtedy mój obłęd zaczął wietrzeć. Strach, zagubienie i dezorientacja pomału ustępowały miejsca wyczerpaniu, irytacji i niedowierzaniu. Wróciłam do łóżka z jedną myślą w zaspanej głowie: „Sylwia, jesteś stuknięta”. Te bliźniaki nie istnieją.
Takie przygody nie są u mnie rzadkością. Jeżeli można tak w ogóle powiedzieć- jestem do nich przyzwyczajona. Mam lepsze i gorsze okresy. Czasem po przebudzeniu jestem zła i szepczę do ciemnej sypialni: „No przyjdź już, jak masz przyjść! Bo już mnie wkurzasz!”. Czasami strach jest paraliżujący. Czasami chce mi się płakać z bezsilności. A później przychodzi dzień i wszystko, co zdarzyło się w nocy, wydaje się należeć do innej rzeczywistości.
A może tak właśnie jest?
Każdy ma swoje demony i one lubią nas odwiedzać w nocy… Ja ostatnio z kolei nie śpię (z nerwów, więc to bardziej prozaiczny problem) i to też jest straszne, jakkolwiek Twoja opowieść wywołała u mnie gęsią skórkę…P.S. Jak zawsze, przepięknie napisane ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przykro mi, że przez to przechodzisz. W ciągu dnia można łatwo o tym zapomnieć i sobie pomóc pijąc kawę, rozmawiając z ludźmi, czy wychodząc na świeże powietrze, ale kiedy nie można spać, to czuje się tylko bezsilność.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Komentarzy pełnych słów pod wpisem tym otrzymasz wiele, zapewne będą one zapisane w pierwszej osobie. Nie ma w tym nic złego bowiem temat zaprawdę pojemny jest, a jednocześnie tak mało popularny. Relacje pomiędzy matką, a dzieckiem, powstające w takich sytuacjach nadają się na kolejny, poszerzony wpis. To dobrze, że chcesz dźwigać tą odpowiedzialność, że podejmujesz czasem mało popularne tematy. Cieszę się, że mogłem przeczytać krotką historię pewnej nocnej mary! Polecam Ci zapoznanie się z osobą Frederika van Eedena i jego teorią [lucid dreams], będziesz zadowolona.
Na zakończenie mam Ci do przekazania małą perełkę. Martyna Jakubowicz w jednej z piosenek zaśpiewała o chińskim filozofie Zhuang Zhou, któremu przypisywane jest autorstwo zbioru tekstów zatytułowanych jego imieniem Zhuangzi, stanowiących fundamenty taoizmu. Wśród wielu anegdot i przypowiastek jest tam taka jedna traktująca o filozofie, który pogubił się pomiędzy tym co realne, a tym co wyśnione. (Zhuangzi dreaming of a butterfly (or a butterfly dreaming of Zhuangzi?)). Śnij!
Dziękuję za temat.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Bardzo mnie zainteresowałeś, jak zwykle zresztą!! Jeżeli cieszysz się, że przeczytałeś ten tekst, to ja się cieszę podwójnie, że wywołał taki wartościowy komentarz 🙂 Dziękuję i oczywiście czym prędzej zaglądam do poleconych źródeł 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może po prostu widzisz jakieś duchy lub resztki energii 🙂
PolubieniePolubienie
Też mam takie podejrzenia… 😦
PolubieniePolubienie
Zarazem bardzo zaskakujące jak i fascynujące zdarzenia. Nigdy jeszcze nie czytałam o takich rzeczach i powiem szczerze, że nawet o tym nie myślałam. Musi być to przerażające i jest, ale właśnie także intrygujące. Nie mam pojęcia skąd się biorą takie rzeczy, ale wiem na pewno że to nie chodzi jedynie o Twój umysł. Zawsze wierzę w coś ponad to i w jakieś zjawiska paranormalne. Więc kto wie?
PolubieniePolubienie
Ja też w to wierzę. Można dużo przypisywać umysłowi, al i jego pojemność się w którymś momencie kończy…
PolubieniePolubienie
No i tym wpisem zaczęłaś coś, co ja bałam się poruszać publicznie. Podobne stany również ja przechodzę, może napiszę za jakiś czas z odnośnikiem tekst nawiązujący do tych sytuacji.
Dzięki za szczerość i otwartość!
PolubieniePolubienie
Będę czekać. Szczególnie, że miło byłoby wiedzieć, iż nie jestem w tym sama!
PolubieniePolubienie
P.S. Nie życzę tego nikomu oczywiście i mam nadzieję, że tak to nie zabrzmiało 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jestem w trakcie pisania o tym! Nie jesteś z tym sama! Ściskam ❤
PolubieniePolubienie
O kurcze… Czuję, że to będzie ciężkie. Podwójnie czekam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mózg nie może opowiedzieć czegoś, czego wcześniej do niego nie włożono. Pozdrawiam przed snem.
PolubieniePolubienie
Mój musi być zatem ostro przegrzany 😦 Szkoda, że Myślodsiewnia nie istnieje naprawdę!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety samo się odsiać nie chce. Może trzeba z tego zrobić coś dobrego, namalować te wszystkie rzeczy, które się odsiać nie dają i sprzedać dzieła na etsy 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mój mózg też mi płata czasem figle, gdy się w nocy przebudzę… Raz np miałam w pokoju koty, a innym razem myślałam, że śpie ze szklanką wody o.O Jednak mam nadzieje, że paraliże senne nie nawiedzają Cię akurat, bo podobno są okropne…
PolubieniePolubienie
Cieszę się i jednocześnie nie cieszę, że ktoś jeszcze to ma! Oznacza to, że (może) nie jestem szalona, ale oznacza to również, że nawiedza też Ciebie 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może to duch wielkiego Bloga xd
PolubieniePolubienie
Coś strasznego, czy to naprawdę Ciebie spotyka, czy to jest fragment jakiejś książki? Ja nie mam kłopotów ze snem, odkąd dostałam leki od psychiatry (trittico). Biorę tylko 1/3 część tabletki, ździebełko, i lekko dobrze śpię, jak wezmę całą, to nie istnieję. Jakby kamień wpadł do studni. Rano wstaję wypoczęta, wyspana i niezamulona. Współczuję, jeśli opisujesz nam swój urywek codzienności.
PolubieniePolubienie
Myślałam o tabletkach… Ale bałam się właśnie tej zamiany w kamień, który wpadł do studni. Postawiłam na naturalne metody walki, ale są czasami za słabe, albo je zaniedbuję. I niestety- to nie fragment książki 😦
PolubieniePolubienie
A więc prawda. Przedziwne i trochę niebezpieczne. Dobrze, że mąż przy Tobie. Czasami warto pomóc naturze i wybrać się do lekarza. Pomyśl o tym. Ja wygrałam dzięki temu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na pewno to rozważę! 🙂
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
O kurczę. To co opowiadasz jest trochę przerażające… ja bym się bała sama w domu zostać jakbym miewała takie jazdy… snią mi się czasem bzdury, ale coś takiego jeszcze mi się nie zdarzyło… nie zazdroszczę też niewysypiania sie…
PolubieniePolubienie
Mój problem – który należy chyba do wad, które są zaletami 😀 – polega na tym, że ja się prawie niczego nie boję. Naprawdę mało co może mnie przestraszyć, więc dalej zostaję w domu sama, śpię w tej samej sypialni i oglądam zmutowane dzieci 😦
🙂
PolubieniePolubienie
Ponoc bral strachu to też jakas mutacja i zaburzenie 😁😂 A ja swojej wado-zety dalej nie znalazłam…
PolubieniePolubienie
Miewam podobnie, sam sobie to wszystko wbijam w łeb a potem te strzygi wychodzą w najmniej oczekiwanych momentach…
PolubieniePolubienie
Może istnieje jakiś odwyk od auto-nakręcania się? Możemy chodzić razem 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przydało by się, trzeba rozejrzeć się za jakąś porządną terapią 🙂 Miłego weekendu 🙂
PolubieniePolubienie
PS-Przepraszam że dopiero teraz się zjawiam, ale przez tą pracę wracam do domu ledwo żywy… 😦
PolubieniePolubienie
Sylwio kochana! Podobnie jak zdecydowana większość komentujących nie jestem ekspertem, jednak również myślę, że opisałaś bardzo niepokojące rzeczy. Może to Twoja psychika szuka takiego dziwnego ujścia dla swoich demonów, jakichś bardziej lub mniej uświadamianych lęków, niepokojów, zepchniętych do podświadomości? Może to jest niezdrowe, a może nawet niebezpieczne dla Ciebie i Twojego otoczenia? Może powinnaś zasięgnąć porady jakiegoś dobrego w swej dziedzinie eksperta? Nie lekceważ tego, proszę.
Trzymam za Ciebie kciuki i zasyłam moc uścisków prosto z lasu!
PolubieniePolubienie
Dopiero teraz przeczytalam Twoj komentarz 😦 A zwidy dalej miewam, choc juz nie tak intensywnie.
PolubieniePolubienie
Musiałam odświeżyć sobie pamięć 😉
I tak – nadal uważam, że powinnaś zwrócić się z tym do dobrego specjalisty. Nawet jeśli nie z uwagi na siebie samą, to może dla dobra dzieci?
PolubieniePolubienie
Heheh, o rany! Mnie to wygląda na takie lunatykowanie w wersji ekstra 😉
Mnie się zdarzały takie rzeczy tylko wtedy, kiedy byłam kompletnie wyczerpana…ale i tak nie do tego stopnia! Sam King by się nie powstydził! 😀
Teraz mąż powinien nad Tobą czuwać, żebyś czasem nie chciała skakać z dachu 😛
PolubieniePolubienie
Żarty żartami, ale naprawdę powinien nade mną czuwać, a co więcej: nad sobą i nad Krystianem! 😮
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A znając życie sen ma twardy? 😉
PolubieniePolubienie
Na sen wpływa wiele czynników i co wrażliwsi w mniejszym bądź większym stopniu je odczuwają. Może łóżko stoi w złym miejscu (nawet jeśli od lat nie zmieniło ułożenia, pod domem mogły wytworzyć się nowe strugi energetyczne), może pojawiło się w pokoju coś, co wywołuje niechcący koszmary i te wizje, może po drodze przydarzył się jakiś emocjonalny impuls? Nie bez znaczenia jest też, co robimy przed snem, co oglądamy, co czytamy, co jemy i pijemy i czy mamy jednakową porę snu. Znajoma opowiada kiedyś, że też w którymś momencie nie mogła spać, źle się czuła jako jedyna w rodzinie. Wynajęty został radiesteta, który wykrył, że duży kamień służący jedynie przypieraniu bramy, wytwarza duże pole promieniowania. Kamień zniknął, wszystko wróciło do normy.
PolubieniePolubienie
To naprawdę ciekawe! W moim przypadku jest to jednak chroniczne i niezależne od miejsca 😦
PolubieniePolubienie
Jeśli coś przeszkadza we śnie, trzeba szukać pomocy. I niekoniecznie muszą to być tabletki. Ale o tym zawsze powinien decydować lekarz, bo tylko on odpowie i zaradzi Twoim problemom, które Cię niepokoją.
Napisz ciąg dalszy, być może pomożesz innym. Śpij spokojnie i smacznie do samego rana.
Serdeczności zasyłam
PolubieniePolubienie
Dziękuję ślicznie. Dobry pomysł z tym ciągiem dalszym. Jeśli coś na to zaradzę, to na pewno się podzielę.
PolubieniePolubienie
To co opisujesz już nie jest normą. Miałam podobne objawy (zaburzenia snu, chwilowe oderwanie od rzeczywistości), które kwalifikowały się na leczenie.
Dobrze by było, żebyś wybrała się do lekarza.
PolubieniePolubienie
Byłam już z tym u lekarza 2 razy. Badania krwi/hormonów wyszły dobrze, czyli to głowencja ma 😛
PolubieniePolubienie
Pisząc lekarz mam na myśli psychiatrę 😉
PolubieniePolubienie
Żyjemy w dwóch światach
Przejściu do tego mniej dostępnego towarzyszy paranoja
Opiekuję się za granicą starszymi ludźmi.
Zanim dziadek przeszdł
na drugą stronę
przychodziľ do mnie w snach przygotowując
do nowego stanu rzeczy
Po śmierci nastąpił cały cykl nietypowych zdarzeń:
Spalona suszarka
Zapalające się samoistnie
lampki i kostka do gry,
którą widzę jak upada na dywan po czym znika, jakby nakryta niewidzialną ręką
Mam tak właściwie od śmierci babci
Po porodzie
Mój syn nie spał
Płakał całe noce
Nie spałam w nocy, ani w dzień
Pewnej nocy obudziła mnie dziwna cisza.
Syn nie płakał
Za to w tle słyszałam śpiewaną kołysankę
Mały patrzył przed siebie
Widział
Ja nie widziałam nikogo
Wiem do dziś że ktoś nas otoczył opieką
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
To niesamowite, co napisałaś. Uwielbiam takie historie i, choć staram się zachować zdrowy rozsądek, wierzę mocno w to, że to, co widzimy, nie jest jedynym, co istnieje. Dziękuję Ci za ten komentarz :*
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z tym, że jest coś jeszcze poza światem materialnym. Ale zgadzam się też z radą byś udała się do lekarza. Może to nic takiego, a przynajmniej przepisze ci coś, co pozwoli ci spokojnie i bez przygód zasnąć. Szczerze mówiąc – mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz – najbardziej martwię się o Krystiana. Czy jesteś w stanie kontrolować się na tyle, żeby chcąc mu pomóc nie zrobić niechcący krzywdy, albo go nie wystraszyć.? Wiesz, o co mi chodzi.
PolubieniePolubienie
Wiem i się nie obrażę. Też się nad tym zastanawiam. Za tydzień lecę na urlop, więc może odpocznę i nałykam się słońca na tyle, żeby się wyciszyć. Prawdziwy urlop miałam raz w ciągu ostatnich 8-u lat 😉
Dzięki! :*
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Ja ostatnio miewam ataki paniki w nocy. Budzę się w środku nocy wystraszona, potrafię stanąć na środku pokoju i płakać z nie wiadomo jakiego powodu ;/ Mój chłopak mówi, że wygląda to niczym scena z horroru. 😛 Mam pewne podejrzenia, że może być to spowodowane dietą. Może organizm reaguje tak na skutek braku jakiegoś minerału. A może Twojemu organizmowi także czegoś brakuje? 😉 Czytałam ostatnio, że jeśli brakuje nam kwasu foliowego to może to wywoływać właśnie takie stany. 😉
PolubieniePolubienie
Greenzoe! Myślałam o Tobie niedawno i zastanawiałam się, czy odnowiłaś bloga! Dzięki za odwiedziny i radę i poproszę nowy adres 🙂
PolubieniePolubienie
Ściągnęłaś mnie myślami 😊 nie prowadzę już bloga niestety 😞 ostatnio mam bardzo mało czasu dla siebie. Dużo pracuję, mało śpię i ogólnie potrzebuje urlopu. A urlop mam na początku września, więc już nie mogę sie doczekać 😄
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie jesteś stuknięta! Też czasami szukam w nocy sama nie wiem czego. Wszystko, co zdarzy się w ciągu dnia, zostaje w podświadomości, ponieważ główne informacje są przetwarzane a te zrzucone na drugi plan muszą kiedyś mieć swoje „ujście”. Niestety, to męczące, ale także fascynujące co dzieje się z człowiekiem wewnątrz podczas natłoku myśli i obowiązków 😊
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że o tym napisałam. Widzę, że nie jestem w tym sama, choć nikomu bym tego nie życzyła.
PolubieniePolubienie
Mam zaszczyt nominowac Twój blog do MYSTER BLOGGER AWARD. Zabawa ma na celu promowanie najlepszych blogów. Zapraszam więc na moją stronę celu zapoznania się z regulaminem. Pozdrawiam. https://ulotnechwile870674553.wordpress.com/2018/08/02/mysteryblogger-award
PolubieniePolubienie
Niesamowita niespodzianka! Dopiero wróciłam z urlopu, ale jeszcze nie do przed-urlopowej rutyny życia codziennego. Jak tylko się ogarnę, to zajrzę 🙂 🙂 Dziękuję bardzo :*
PolubieniePolubienie
zdumiewające co piszesz. ktoś mądry mawiał, że gdy rozum zasypia wyobraźnia rodzi potwory. wygląda, że Ciebie schwytały w sidła i nie chcą wypuścić. może to jakoś wykorzystać? zapisuj zdarzenia i potraktuj, jak fabułę powieści – może noce zakwitną powieścią SF, albo horrorem? powodzenia życzę i ołówka tuż obok łóżka.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za ciekawą radę. Już kiedyś spisywałam sny i odkryłam, że dzięki temu rośnie moja umiejętność zapamiętywania ich- wydają się częstsze i bardziej intensywne. W tym przypadku wolałabym jednak, żeby raczej marniały 😦 Szczególnie, że wykonuję czynności na jawie.
PolubieniePolubienie
Jakiś czas temu przez 4 noce z rzędu śniło mi się, że duch mnie goni i chce zabić. Za każdym razem budziłem się przestraszony i bałem się usnąć. Jednak gdy pojawił się paraliż senny to przez 3mc nie spałem po nocach, jedynie godzinę albo dwie w dzień jak czas pozwalał. Coś jest, że jednym takie historie się przytrafiają a innym nie. Ciekawe od czego to jest zależne.
PolubieniePolubienie