Morda

Kilka lat wstecz…

Znowu przylazł i znowu wcięty. To był kolejny z jego „nalotów”, podczas których weryfikował, czy aby na pewno nie wprowadził się do mnie nowy facet. Bo niby z jakiego innego powodu miałam wyrzucić z domu jego zachlaną mordę? Musiałam go zdradzać, co nie? Inaczej po co się pozbywać takiego skarbu…

Akurat była u mnie moja siostra. Sączyłyśmy sobie spokojnie piwko i oglądałyśmy film. Mały smacznie spał w sypialni. A mordzie aż się przepite oczy rozświetliły, bo oto miał przed sobą idealną, według niego, scenkę: jego wyrzucono z domu za picie, a my siedzimy i „chlejemy”. Może to nie chodziło jednak o faceta, a o siostrę? Może to ona miała się wprowadzić?!

Zadzwonił na policję i poprosił, aby przyjechali, bo w jego domu znajduje się ktoś, kogo on tam nie chce, i kto nie opuszcza owego domu pomimo próśb. Za pierwszym razem nie poskutkowało, więc zadzwonił ponownie. Tym razem policja przyjechała.

Pamiętam do dziś ich wielkie, czarne buty, wchodzące kulturalnie, ale pewnie do mojego salonu wyłożonego jasnym dywanem. Zapijaczona morda zaczął im tłumaczyć, że moja siostra jest intruzem i to ją mają wyrzucić. Policjanci zapytali mnie, czy życzę sobie jej obecności. Odpowiedziałam, że oczywiście, i że jest moim gościem. Zapijaczona morda postanowił wyciągnąć kolejnego Asa z rękawa: zaczął wyciągać z kosza na śmieci puszki po piwie demonstrując, jakie to libacje sobie urządzamy, a jego biednego wyrzuciłam z domu za picie! Policjanci żadnej libacji nie zobaczyli, ale dotarło do nich, kto tu tak naprawdę jest intruzem.

-Więc ty tu nie mieszkasz?

-No nie, bo ona mnie wyrzuciła za picie!

-To jak tu wszedłeś?

-Nadal mam swój komplet kluczy.

-W takim razie oddasz nam ten komplet kluczy i przestaniesz nękać te dwie dziewczyny.

-Tam jest małe dziecko, a one chleją!

-Małe dziecko? Gdzie?

-W sypialni.

Jeden z policjantów poszedł z moją siostrą do sypialni, w której smacznie spał Mały. Drugi w tym czasie spisał nasze imiona i numery telefonów, zabrali mordzie klucze i kazali natychmiast opuścić mieszkanie. Morda powiedział, że musi tylko coś zabrać spod zlewu- coś, co należy do niego, po czym wyciągnął stamtąd płyń do prania… Zapytał, czy może sobie zrobić kanapkę. Policjanci odpowiedzieli, że „sorry, stary, ale ani nie będziesz sobie robił kanapki, ani zabierał matce z dzieckiem płynu do prania”.

Policjanci oddali mi komplet kluczy mordy i wyprowadzili go na zewnątrz. Byłam roztrzęsiona. Pamiętam, że chodziłam w kółko po salonie i przepraszałam siostrę za to, że musiała być świadkiem czegoś takiego. Policjanci w moim domu, patologia w moim domu… Czułam się, jak w odcinku Kiepskich.

Po jakimś czasie usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Morda wrócił. Powiedziałam, że ma stąd natychmiast iść, albo znów zadzwonię na policję. On chciał jednak „zabrać coś, co jest jego i niczego więcej nie chce”. Zaczął kopać drzwi i wtedy faktycznie zadzwoniłam. Policjanci przezornie czekali pod blokiem w razie, gdyby morda zechciał wrócić, więc w sekundę byli pod drzwiami. Ale mordy nie było. Chował się na piętrze niżej i stamtąd go już na dobre zawinęli. A ja sprawdziłam, o co chodziło z tym płynem do prania. Odkręciłam nakrętkę i na blat wypadł woreczek trawki. Morda schował ją tam, zanim zadzwonił na policję, żeby nie było jej czuć…

42 myśli na temat “Morda

  1. Maaaatkooo, Sylwio kochana, ja nie miałam pojęcia, że Ty byłaś z taką [jak to się wyraziłaś] „mordą” [piszę z małej litery, bo uważam, że on absolutnie na to zasługuje!] To było teraz? Pod Twoim wpisem widzę: 1g temu. Jak się moja droga czujesz? I nie pytam tu wcale o zakazaną mordę, tylko Ciebie, jako przyszłej mamy 🙂 Pamiętaj, że o Tobie ciepło myślę, bardzo zapamiętałam, jak stwierdziłaś kiedyś, że może już się znałyśmy, to było takie niesamowcie miłe i ciepłe z Twojej str. Przesyłam Ci same serdeczności!

    Polubienie

  2. Świetna dziewczyna! Ile jest takich dziewczyn, które trzymają takie mordy w domu i cierpią, nieraz przez całe życie. A mordy nie widzą problemu, nie widzą powodu by się zmieniać, bo obowiązkiem żony jest zaakceptować mordę z dobrodziejstwem inwentarza. I do głowy im nie przyjdzie, że może kogoś krzywdzą swoim sposobem na życie. Znam problem z doświadczenia i postąpiłam tak samo!

    Polubienie

    1. Ciekawe, czy w Polsce też by się tak spisali? Bo z tego, co pamiętam, w Polsce istnieje raczej reguła, że to, co dzieje się w rodzinie za zamkniętymi drzwiami, nie jest niczyim interesem. Miałam „szczęście”, że to właśnie tu potrzebowałam pomocy policji, którą naprawdę bardzo w UK szanuję, bo oni szanują nas!

      Polubione przez 1 osoba

      1. Nie miałam osobiście za dużo do czynienia z policją, ale z tego co słyszałam, to ta w Polsce rzeczywiście coś często rozkłada ręce i mało broni porządnych obywateli.

        Polubienie

  3. To Ty przeszłaś sporo w swoim życiu, muszę Ci pogratulować, że nie dalaś się upokorzyć ani wciągnąć w alko i trawkę, bo dalej to już tylko rów. W Polsce policja trzyma z facetem, najwyżej go upomni, by był cicho.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

  4. Dobrze wiedziec, ze na policję w UK mozna liczyć w takich sprawach. Szkoda tylko, ze kradzieżą się nie zajmują.. ale nie mozna miec wszystkiego… A, ze tak zapytam… czy Morda – i jak rozumiem ojciec (bo nie Tata) Krystiana to Polak?

    Polubienie

    1. Oj, słyszałam już narzekania na brak reakcji w sprawie kradzieży 😀 Dwóm koleżankom z pracy ukradli samochody i w sumie same musiały je zlokalizować hehe.
      Tak, biologiczny ojciec Krystiana był Polakiem. Płynie w nas ta pijacka krew chyba 😉

      Polubienie

  5. I dobrze, że go wygnałaś! Ja bym też się nawet nie zawahała 🙂 Nie wiem czemu, ale myślałam, że wziął płyn do prania, bo trzymał tam denaturat a pić mu się chciało :d Na pomysł z trawką bym nie wpadła, dobrze to ogarnął jak na wstawionego ;o

    Polubienie

  6. Przypomniałaś mi tym wpisem, pewne zdarzenie z mojego życia, kiedy kilku mężczyzn z kijami bejsbolowymi, próbowało się włamać do mojego mieszkania i jednocześnie grożąc śmiercią i gwałtem. Dzwoniłam, wtedy na psy z prośbą o pomoc, a usłyszałam tylko w słuchawce „co wg pani powinniśmy teraz zrobić?”. Obiecali, że wyślą radiowóz, ale do żadnej interwencji nie doszło. Dlatego, dzięki Bogu i na szczęście policja pomogła Ci w całym tym zdarzeniu. A mordy mordami pozostaną już na zawsze. 3maj się!

    Polubione przez 1 osoba

  7. Och, młoda, dzielna, doświadczona.. Każda z nas nie koniecznie starych ma coś za sobą. Powodzenia. Teraz już tylko lepiej będzie.

    Polubienie

Dodaj komentarz