Rozpady polskich związków i małżeństw

Przeprowadziłam wczoraj dość intensywną rozmowę z moją dobrą koleżanką na temat rozpadu związków i małżeństw, które wyemigrowały z Polski do Anglii. Znam kilkanaście takich historii, a trzy z nich doskonale, bo dotyczą osób z mojego bliskiego otoczenia. Na poczekaniu wymyśliłam kilka przyczyn, które mogłyby w rezultacie doprowadzić do rozpadu związków z nawet bardzo długim stażem. Powiedziałam koleżance, że być może dzieje się tak, gdyż:

  1. W Anglii żyje się o wiele łatwiej. Spokojnie można się utrzymać nawet w pojedynkę. Odpowiedzialność za finanse i zarobki nie musi być dzielona pomiędzy dwie osoby- wystarczy jedna i to najwyraźniej uświadamia wielu osobom będącym w związku/małżeństwie, jak ogromną część ich pożycia stanowiła zwykła konieczność przetrwania.
  2. Polska jest krajem dużo bardziej tradycjonalnym, niż Anglia. Co prawda coraz więcej Polaków decyduje się żyć na „kocią łapę”, a i rozwody są o wiele częstsze, niż kiedyś. Jednak w Anglii te sprawy dawno osiągnęły zupełnie inny poziom (niekoniecznie dobry), dlatego tutaj nikogo nie dziwi, powiedzmy, kobieta z czwórką dzieci z czterech różnych ojców. Sytuacje, które w Polsce zostałyby uznane za gorszące lub haniebne, tutaj nie wzbudzają większego zainteresowania, a to zachęca do poluzowania własnych granic.
  3. Polacy opuszczający ojczyznę najczęściej zostawiają w niej również całe swoje rodziny i grono przyjaciół i znajomych. Co za tym idzie- na emigracji nikt im nie wtyka nosa w ich prywatne sprawy. Nikt nie kontroluje, nie ocenia ich zachowań i decyzji, nie umoralnia i nie urabia na swoją modłę. A to również dodaje odwagi w podejmowaniu kroków, które w Polsce, wśród swoich, wywołałyby rodzinny skandal.

Może dodacie coś od siebie? Znacie takie przypadki? Wieloletnie związki, które rozpadły się na obczyźnie? Małżeństwa, które przestały przypominać te sprzed wyjazdu? A może przychodzi Wam do głowy inna przyczyna tego dość powszechnego problemu?

83 myśli na temat “Rozpady polskich związków i małżeństw

  1. Myślę, że punkt pierwszy u Ciebie wymieniony jest kluczowym. Często jesteśmy razem, bo ona sama nie utrzyma się, nie weźmie kredytu.. itd. A jeśli już jedna osoba z pary opuści kraj w poszukiwaniu lepszego zarobku i tam na obczyźnie będąc samotnym zaczyna szukać bliskości. Znajduje. I rozwód gotowy lub podwójne życie.

    Polubienie

  2. Moim zdaniem niezła analiza problemu. Faktycznie, nikt nie wściubia nosa w nie swoje sprawy i nie muszą się martwić co ludzie powiedzą.
    Znam na pewno jedną taką parę…chyba więcej nie przychodzi mi do głowy. Nie wiem oczywiście czemu się rozstali.
    A może to po prostu przypadek…(I don`t think so!) ;))

    Polubienie

  3. Znam takie, które się rozpadły z powodu wyjazdu JEDNEGO z partnerów. Ale też takie, które tylko dzięki temu się trzymają.:-D
    A! Przypomniałam sobie. Rzeczywiście wyjechali oboje do Szkocji i rozstali się po 2 -3 latach. A taka była miłość wielka. Tu zdecydowała kasa, i apetyt (jej) rosnący w miarę jedzenia. Najsmutniejsze jest to, że ukrywa się z dziećmi i jej były nie widział ich od 4 lat…

    Polubienie

  4. Gdzieś czytałem statystyki że w dużych miastach ok. 40% małżeństw się rozpada, podejrzewam że w skali całego kraju ten procent byłby niewiele niższy. Po prostu żyjemy w czasach, gdzie jak coś się psuje to zamiast to naprawiać wymienia się na nowe i raczej nie emigracja czy angielski styl życia są temu winne, a raczej to że w ludziach jest teraz mniej stałości, odpowiedzialności…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Z tą odpowiedzialnością to jest tak. Kiedyś, jak mężczyzna miał kochankę, czy bił lub przepijał pieniądze, żona i tak nic nie mogła z tym zrobić, bo zostałaby sama, bez środków do życia, często, bez dachu nad głową, o alimentach nie wspomnę. Kobieta była przekazywana wraz z posągiem do rąk męża i od niego tylko zależało, czy był przyzwoitym człowiekiem, czy bydlakiem. Taka to była odpowiedzialność i naprawianie. Nie wystarczyło jedno pokolenie, aby kobiety nauczyły się korzystać ze swoich praw, ale nadeszły właśnie czasy, kiedy w pełni świadomy sposób zaczynają korzystać. Nie zawsze mądrze, ale cóż począć. Do teraz jednak, są kobiety w których pokutuje duch poddaństwa. Geny. Jeśli chodzi o mężczyzn, tu się niewiele zmieniło.

      Polubione przez 4 ludzi

      1. No tak, mężczyźni to ci źli a kobiety to te święte, które nie miały gdzie uciec od oprawców… Biedne, uciemiężone kobiety które kochanków nigdy nie miały ale dzielnie znosiły wyskoki tych drani samców!!! Na pal ich!!! Ty przypadkiem jakąś feministką nie jesteś? 🙂 Kobiety też nie wszystkie są święte, a czytając Twój komentarz miałem obraz chłopa który niemal mordował nieszczęsną kobiecinę a ona z pokorą to znosiła…

        Polubienie

        1. A wiesz, Staś, że prawie masz rację? Faktycznie bardzo często tak było jak napisałeś, choć w jednym nie masz racji. Zdarzało się że to kobieta zdradzała, nie wszystkie były święte. Taka Jagna Borynowa na przykład. Tyle że raczej wszystkie źle kończyły, bo na wyskoki mężczyzn wszyscy patrzyli przez palce, a kobieta była potępiona nawet przez najbliższych. I jak tu nie zostać feministką? 😉To było drogi Marudo w tych czasach, kiedy według ciebie ludzie byli szlachetni i prawi, a nieudane związki ratowano z przyzwoitości a nie z konieczności.

          Polubione przez 2 ludzi

          1. A kiedyś to palono czarownice na stosie! To jest powód żeby zostać feministką 🙂 🙂 🙂 Bo facetów raczej wtedy nie palono, więc może zacznijcie teraz 🙂 🙂 Dobrze że chociaż stwierdziłaś że prawie mam rację 🙂

            Polubione przez 1 osoba

            1. Nie zawsze było super Stasiu. Czasem za parawanem idealnego małżeństwa kryły się ludzkie dramaty. I to do samej śmierci jednego z małżonków. Nie było i nie ma idealnych ludzi, aczkolwiek są małżeństwa szczęśliwe, co nie znaczy że bez skazy.

              Polubione przez 2 ludzi

    2. Powtarzasz te same utarte formułki bez żadnego zastanowienia. Mieliśmy już podobną debatę u Ciebie na blogu, wiele osób pisało Ci swoje obserwacje, a nawet doświadzenia i tłumaczyło, że bardzo często nie chodziło wcale o dbanie o związek i naprawianie go, tylko o zwykły brak możliwości ucieczki. Co z tego, że kiedyś małżeństwa miały długie staże, najczęściej nawet do samej śmierci, skoro za zamkniętymi drzwiami działy się tragedie? Alkohol, bicie, zdrady, przemoc psychiczna? Naprawdę warto według Ciebie zapominać o takich problemach i starać się „naprawiać”? Przeczytaj sobie jeszcze raz swój wpis na ten temat i nasze komentarze pod nim, bo chyba nic do Ciebie nie dotarło. Kiedyś ludzie byli dobrzy i święci, a teraz nie są, tak?

      Polubione przez 1 osoba

      1. A ja wiem swoje, mam dość konserwatywne poglądy i się ich nie wstydzę a to że dzisiejszy świat zatracił zasady i wartości i jest przesiąknięty kurewstwem i mamoną to fakt. I nie zapominaj że kobiety też nie są święte, że spora część związków rozpieprza się również przez nie, bo niektóre nie potrafią majtek na dupie utrzymać. Kobiety nie chleją? Nie zdradzają? Nie znęcają się psychicznie? 🙂 Nie twierdzę że kiedyś ludzie byli święci, ale mieli jakieś wartości i zasady, rodzina była dla nich najważniejsza a dziś? Zapierdala do kościoła wziąć ślub a za rok się rozwodzi bo mu partner nie pasuje.

        Polubienie

          1. Problemy za zamkniętymi drzwiami, mniejsze lub większe miewa każda rodzina, ale to nie znaczy że trzeba się zaraz rozwodzić. Problemy były wcześniej, są teraz, tyle że wcześniej ludzie byli na tyle odpowiedzialni że po kilku kłótniach nie mówili sobie żegnaj. Cóż, widzimy to inaczej,ale to przez to że mamy inne poglądy na te sprawy…

            Polubienie

              1. Alkoholizm nie wyklucza miłości. To że ktoś ma problem z piciem nie oznacza że nie może stworzyć kochającej się rodziny. Przemoc? Tej nigdy nie popierałem,ale są psychoterapeuci, wiele instytucji pomagających w tego typu sprawach. Czy popieram patologię? CAŁY ŚWIAT JEST JEDNĄ WIELKĄ PATOLOGIĄ! Spotykamy ją za każdym rogiem, tylko zajęci swoimi sprawami jej nie dostrzegamy.

                Polubienie

                    1. Piszesz to, bo sam masz problem alkoholowy? Nikt nie mówi, że alkoholicy nie potrafią kochać – ale faktem jest, że ich alkoholizm pogrąża rodzinę. A to NIE JEST normalne.

                      Polubione przez 3 ludzi

                    2. Ja pierdolę, jeszcze trochę i puszczą mi nerwy,a wtedy przestanę być miły. Mam taki sam problem alkoholowy jak Ty i Sylwia 🙂 Normalne też nie jest pierdolenie że ktoś ma problem alkoholowy choć nic się o tym człowieku tak naprawdę nie wie, prawda?

                      Polubienie

                    3. To nie jest rzadna skuteczna kontra. To co piszesz wynika tylko z Twojego wyidealizowanego, kompletnie oderwanego od realiów, postrzegania świata. Psychoterapeuci? Pomoc ofiarom przemocy domowej? Czy Ty w ogóle masz blade pojęcie o czym piszesz?

                      Polubione przez 2 ludzi

                    4. Fakt,gdybym wam przytakiwał to było by super, ale że mam czelność mieć inne zdanie to już was gryzie jak pchły w dupę! 🙂 🙂 Tyle że ja mam wyjebane na to czy wam pasuje co piszę czy nie. Mam prawo mieć własne zdanie.

                      Polubienie

                1. Alkoholizm nie wyklucza miłości. Tyle że to bardzo egoistyczna miłość, wymagająca od drugiej strony akceptacji patologicznych zachowań. Zawsze w tę stronę, nigdy odwrotnie. Alkoholik nawet nie pomyśli o tym, czy druga osoba ma ochotę na życie obok tonącego okrętu. On myśl – dlaczego ona robi problem? I odwrotnie. To może być ona, a dla niego może być problemem. Alkoholizm nie wybiera płci.

                  Polubione przez 1 osoba

                  1. Miłość bardzo często bywa egoistyczna, bo i ludzie z natury są egoistami… Ale alkoholizm nie powinien być głównym powodem porzucenia partnera… Jest chorobą, a przecież gdy choruje partner to powinno się go wspierać…

                    Polubienie

                    1. Alkoholicy wcale nie chca sie leczyc. Ale pewnie o tym nie wiesz. Wiec o jakim wspieraniu piszesz? O przynoszeniu kolejnej butelki ze sklepu? O wycieraniu krwi dzieci ze scian, bo alkoholikowi/alkoholiczce cos nie przypasowalo?

                      Polubione przez 1 osoba

                    2. Stasiu, piszę to z doświadczenia. Może nie do końca własnego (tylko po części, jako dziecko DDA), ale z doświadczenia alkoholików, z jakimi miałam okazje rozmawiać w AA, na dniach otwartych. I oni mi powiedzieli, że zostawienie tego tonącego okrętu, to najlepsze, co kobieta może dla męża zrobić. To jest akt miłości wręcz – tak to ujmowali.
                      Bo żeby odbić się od dna, trzeba go sięgnąć.

                      Polubione przez 1 osoba

                    3. Fakt,ale przyczyn rozpadów związków jest dużo więcej niż wspomniany alkoholizm,a nie wiedzieć czemu prawie wszyscy komentujący tamten wpis czepili się właśnie jego 🙂 Po drugie kobiety też bywają alkoholiczkami 🙂 Po trzecie, muszę się napić bo na trzeźwo tego nie ogarnę! Żartuję oczywiście. Z wpisu o rozpadach Polskich związków na obczyźnie ostał się tylko problem alkoholizmu a chyba nie to było zamiarem autorki tekstu… 🙂

                      Polubienie

                    4. Fakt, mój błąd. Kobiety też bywają alkoholiczkami. Nie powinnam pisać o zostawianiu faceta przez kobietę, bo to różnie bywa. I odnoszę się jedynie do tej kwestii wypowiedzianej przez Ciebie. Resztę zostawiam.

                      Polubione przez 1 osoba

                    5. Staś, nie rozwalaj mnie. Choroba, którą ma się na własne życzenie, bo nikt nie staje się alkoholikiem z dnia na dzień i każdy rozumny człowiek wie w co się pakuje. Dlaczego miałabym wspierać kogoś, kto absolutnie nie liczy się z moimi odczuciami, mało tego, czyni mnie ofiarą wybranej przez siebie choroby. Jeśli zna swój problem i coś z tym robi, to ok! Jestem gotowa go wspierać. Jeśli mówi ” dla ciebie nie będę nic zmieniał – sorry, ale dlaczego miałabym podporządkować swoje życie komuś takiemu? Wiem co mówię, bo znam takie pary gdzie on, lub ona mają ogromny problem i dla drugiej strony to jest męka. Znam też – jedną! – taką gdzie on nie pije od lat i razem uczęszczają na zajęcia i mitingi AA.

                      Polubione przez 1 osoba

                  2. Staszek jest bardzo chetny do wysylania wszystkich „chorych” na terapie, ale sam ze swoim problemem do lekarza nie pojdzie. Raczej slaby przekaz dla plci przeciwnej, ale zmieniac sie przeciez nie bedzie…

                    Polubione przez 1 osoba

  5. A gdyby porównać ile Polskich małżeństw na emigracji się rozpada a ile muzułmańskich to okazało by się że procent muzułmańskich byłby nieporównywalnie mniejszy,a wiesz czemu? Bo w ich kulturze małżeństwo jet nadal czymś ważnym a u nas? U nas to tylko kolejny pieprzony papierek który można podrzeć gdy komuś przestaje pasować druga osoba… Czemu w czasach naszych dziadków, pradziadków tych rozwodów było dużo mniej? Bo dla nich małżeństwo było czymś ważnym, troska o ognisko domowe,a dziś liczy się tylko kasa a człowiek nie szanuje nawet własnej dupy a co mówić o drugim człowieku… Heh,że ja po 4 rano potrafię być taki gadatliwy… 🙂

    Polubienie

    1. Właśnie, Sylwia dobrze Ci odpisała. W kulturze muzułmańskiej kobieta ma niższą pozycję od mężczyzny i zwyczajnie nie może od męża w żaden sposób uciec, nawet jeśli jej sytuacja jest tragiczna. Jeśli to jest dla Ciebie wyznacznikiem szacunku dla drugiego człowieka, to chyba czegoś o świecie nie rozumiesz.

      Ponadto wszyscy którzy Cię znają nie napiszą Ci tego wprost przez delikatność, ale mnie nieustannie bawi Twoje uparte trzymanie się bajek o tym, jak to kiedyś ludzie się bardziej szanowali, skoro, jak sam przyznajesz i nad czym wiecznie ubolewasz, Ty sam nie jesteś i chyba nigdy nie byłeś (?) w poważnym związku z kobietą. Jakie więc możesz mieć pojęcie o problemach długoletnich par/związków?

      Polubione przez 2 ludzi

        1. Na jakiej podstawie wykreowales swoje zdanie? Wszystkie malzenstwa „tamtych czasow”, ktore znasz, sa przykladem moralnosci i szacunku do siebie, czy jak? Bo na swoim przykladzie to chyba nie…

          Polubione przez 2 ludzi

          1. Problem w tym że moralność i szacunek dawniej istniały a jaką masz teraz moralność? To że się każdy pierdoli z każdym to moralność? A jaki masz teraz szacunek? Obejrzyj obrady naszego sejmu i zobacz jak się tam szanują, a przecież to wybrańcy narodu. Ludzie samych siebie nie szanują a co mówić o innych.

            Polubienie

  6. Poniekąd tak, życie łatwiejsze i zero stresu dookoła, luz blus, jednak to nie usprawiedliwia tęsknoty za wspolmałżonkiem, dlatego sobie ją zdradzę przecież czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Dla mnie niezrozumiałe aby do takich czynów się posunąć, słabi ludzie. I koniec gotowy.

    Polubienie

    1. A nie wiesz moze, jakiej narodowosci byl ten, z ktorym zostala? Bo to w sumie tez moze byc przyczyna. Tu jest tyle cudzoziemcow o innych temperamentach, pogladach, wygladzie, ze mozna zglupiec, jak w sklepie z cukierkami 😛

      Polubienie

  7. Ja znam dwa przypadki gdzie narzeczeni przyjechali do UK zarobić na wesele… jedni rozstali się po prostu – dopiero tu zamieszkali razem i wyszlo szydło z worka… a drudzy… dziewczyna poszła z Murzynem… 😂😂 I to bym podala jako kolejny powod do Twojej listy… zdrady spowodowane chęcią zaznania trochę.. ,,egzotyki”. 😛

    Polubienie

    1. Masz racje. Ale wlasnie trzeba kogos NAPRAWDE kochac. A wychodzi chyba na to, ze wiecej nam sie wydaje, niz faktycznie jest na rzeczy…

      P.S. Skarbie, bardzo chcialabym miec z Toba kontakt poza blogiem. Kilka razy szukalam maili od Ciebie, ale nie pamietam adresu. Odezwiesz sie do mnie na Messengera? Mam nazwe Lombri Fox, a jako zdjecie profilowe kota, ktory trzyma tabliczke „I hate people”. Znajdz mnie.

      Polubienie

Dodaj komentarz