Świat bez smaku i zapachu

Dziś mija tydzień odkąd utraciłam zmysł zapachu i smaku. Jest to oczywiście spowodowane infekcją covid-19. Nie mam żadnych innych objawów, nie męczy mnie gorączka, kaszel, katar, bóle, wysypki czy inne nieprzyjemności. Zdaję sobię sprawę z tego, że jestem szczęściarą. Utrata dwóch zmysłów przy możliwości utraty życia to mała cena. Nie zmienia to niestety faktu, że bywa ciężko…

Bałam się, że dopóki nie wróci mi smak i zapach będę bardzo chudnąć. W końcu jaka to przyjemność jeść coś, co smakuje jak powietrze, i to za każdym razem? Jest jednak zupełnie odwrotnie: jem za dziesięciu. Dlaczego? Zwyczajnie nie czuję, że coś zjadłam… Dopiero jak żołądek dosłownie pęka mi w szwach, przestaję w siebie wrzucać co popadnie. Okazuje się, że odczuwany przy jedzeniu smak również ma swoją rolę w odczuwaniu sytości.

Od tygodnia kilkadziesiąc razy dziennie wsadzam nos w co popadnie w nadziei, że poczuję zalążek zapachu. Nieważne, czy mój nos znajduje się obecnie w słoiku z octem, kawą, butelką płynu zmiękczającego czy perfum. Nie czuję NIC. Wczoraj nie zorientowałam się nawet, że moja córeczka ma pieluszkę pełną numeru 2, a to już zabawne nie jest. Nie czuję, kiedy coś się przypala na patelni, nie czuję dymu, który wlatuje do domu przez okna, bo sąsiad postanowił palić liście. Podtykam mężowi pod nos mleko, mięso, ser i inne produkty, które mogą się szybko zepsuć, zanim je użyję. Modlę się o to, żeby jak na złość nie zaczął gdzieś wyciekać gaz…

Jeżeli miałabym wymienić jakieś pozytywy mojego obecnego stanu, byłyby one następujące:

  1. Mogło być dużo gorzej
  2. Nie czuję smrodku przebieranych pieluszek z numerem 2
  3. Mogę jeść wszystko, co jest zdrowe, a czego w normalnych warunkach nie mogę przełknąć, na przykład: buraki, brukselkę czy suszone owoce.

Nawyk wąchania wszystkiego tak wszedł mi w krew, że kiedy zbliżyła się do mnie dziś rano twarz mojego męża, który chiał mi dać buziaka przed wyjściem do pracy, z automatu ją powąchałam.

Nie jest to przyjemne przeżycie, ale pociesza mnie fakt, że jest tymczasowe. Z badań wynika, że około 84% osób odzyskuje oba zmysły w przeciągu miesiąca. Około 96% w ciagu pół roku. Niektórym niestety smak i zapach nie wracają nawet po roku… Całe życie byłam przeciętniakiem i mam nadzieję, że teraz też nim będę. Będzie to bowiem oznaczało, że wrócę do normy za 3 tygodnie.

Podzielcie się proszę swoimi ewentualnymi doświadczeniami w tym zakresie.

41 myśli na temat “Świat bez smaku i zapachu

  1. Zdrówka kochana dla Ciebie i twojej rodzinki :*

    Ja nie miałam czegoś takiego, ale jak 2 lata temu miałam zapalenie ucha środkowego i praktycznie nic nie słyszałam na jedno ucho to ciągle sprawdzałam czy już słyszę lepiej zatykając zdrowe ucho i nasłuchując 🙈

    Polubione przez 1 osoba

  2. Zdrowia życzę i mam nadzieję że szybko odzyskasz smak i węch. Niestety moja mama bardzo długo nie miała smaku ale ona zachorowała w zeszłym roku na szczęście przeszła bardzo łagodnie bo tylko węch i smak straciła przy jej schorzeniach mogło się skończyć dużo gorzej. Cierpliwości i szybkiego powrotu do zdrowia

    Polubienie

  3. Ja na szczęście zapach i smak mam tylko przytłumione i trudno mi sobie wyobrazić jak to jest gdy w ogóle nie czuje się smaku jedzonej potrawy. Taka dolegliwość była by zbawienna dla mężów których żony kiepsko gotują 🙂 A poważnie to życzę by jak najszybciej wszystko wróciło do normy, a Wy do pełni zdrowia.

    Polubienie

  4. I mam nadzieję, że następne motywatory do pisania tekstów będą już z gatunku tych bardziej pozytywnych. Trzymajcie się ciepło. Serduchem zawsze z Wami! Ale Ty o tym wiesz 🙂 A teraz wracam do łóżka i kończenia pisania ostatniej woli… Swoją drogą, nie orientuje się ktoś za ile ksiądz na pogrzeb przebierze się w kostium żaby?? Lepiej żartować niż chorować…A my mamy jedno i drugie. Maruda odmeldowuje się i pozdrawia wszystkich.

    Polubienie

    1. Robilam dwa testy. Jeden taki blyskawiczny (z braku lepszego slowa), ktory pokazuje Ci wynik w 30 minut. Drugi byl wyslany do laboratorium. Oba pozytywne. U Jasminy to samo. Chlopaki negatywni

      Polubienie

        1. Z jednej strony to dobrze, ze bedziemy miec to za soba. Cale zycie i tak nie da sie przed tym chowac… Jasmina miala 6 dni wyjete z zycia: wysoka goraczka, kaszel, zero apetytu, nawet pic nie chciala, zero energii, apatia, jak szmaciana laleczka. Na szczescie juz po wszystkim. A Wy sie trzymacie?

          Polubienie

  5. O raju, współczuję serdecznie! Dobrze niby, że tylko tak, ale jednak nie zazdroszczę wcale.
    Trzymajcie się dzielnie i szybkiego powrotu do pełnej sprawności zmysłowej! ❤️

    Polubienie

  6. Mam za sobą trzecią dawkę, doszczepiającą, na razie nie chorowałam, ale mam nadzieję, że gdy zachoruję, przebieg będzie łagodny. Znajoma nieszczepiona przechodziła ciężko dwa tygodnie, a utrata smaku trapi ją do dziś. Odczuwa smaki, ale nie są wyraziste.
    Zdrowiej, bądź dobrej myśli.
    Serdeczności zasyłam

    Polubienie

Dodaj komentarz