8/52 – Moje 5 minut sławy

Dziś w pracy spotkała mnie tak niesamowita niespodzianka, że przez cały dzień uśmiech nie schodził mi z twarzy. Od razu po wejściu do biura zauważyłam na swoim biurku białą kopertę ze swoim imieniem. Pierwsze, co przyszło mi do głowy to to, że chyba właśnie patrzę na swoje wypowiedzenie. W tamtym momencie nie przychodziły mi na myśl żadne inne rozwiązania… Otworzyłam więc kopertę i wyciągnęłam ze środka list, napisany odręcznie przez mojego szefa i podpisany jego imieniem. Teraz to już byłam prawie pewna, że mam pakować swoje rzeczy…

Okazało się jednak, że w kopercie jest coś jeszcze, a mianowicie złożona na pół ulotka. Trochę się uspokoiłam i pomyślałam, że być może szef oferuje nam jakieś zniżki, albo coś reklamuje? Nic nie przygotowało mnie jednak na widok mojej własnej gęby wydrukowanej na ulotce!

Szef napisał w liście, że sprzątał swoje biuro ze starych dokumentów i natknął się na ulotkę z opublikowaną moją twarzą! Żałuję, że nie mogłam być świadkiem jego zaskoczenia 🙂 Napisał również, że nie był pewny, czy życzyłabym sobie, aby inni pracownicy zobaczyli ulotkę, gdyż opisana jest w niej pokrótce moja historia jako imigrantki próbującej swoich sił w nowym kraju, w którym musiałam zaczynać wszystko od nowa. Oczywiście, pierwsze co zrobiłam, to obleciałam wszystkich swoich współpracowników, chwaląc się swoją sławą! 😀

W pracy był to temat numer 1 przez cały dzień. Współpracownicy cieszyli się i gratulowali mi, nazywając mnie Ms Famous (panią Sławną). Do mnie natomiast wracały wspomnienia z tamtego okresu sprzed 8, czy nawet 9 lat. Śmiałam się do łez, kiedy szef przyszedł do biura i opowiedział mi, jak bardzo zaskoczyło go to znalezisko. Dzięki jego sprzątaniu biura mam pamiątkę na całe życie…

P.S. Genezą ulotki było moje bycie wolontariuszką w placówce środowiskowej z szerokim zakresem działalności. To miejsce dawało ludziom świeży start w życiu, możliwość zdobycia doświadczenia i umiejętności, podrasowania swojego CV. Moja historia miała zachęcić nie tylko inne osoby do dołączenia do organizacji, ale również rząd do dofinansowań.

25 myśli na temat “8/52 – Moje 5 minut sławy

  1. To bardzo miłe zdarzenie, może przy okazji tej sławy szef Ci zaoferuje jakąś podwyższkę 🙂 Miło z jego strony, że wziął pod uwagę, że możesz różnie zareagować i przekazał Ci tę ulotkę dyskretnie. Tylko o jednym nie wspomniałaś: skąd się w ogóle ta ulotka wzięła? To jakiś druk wewnàtrzzakładowy..?

    Polubienie

    1. Nie mam pojecia, skad sie ta ulotka wziela 🙂 Podejrzewam, ze szef tez nie wie. To miejsce sie prawdopodobnie reklamowalo lata temu, moze nawet szukali sponsorow wiec wyslali ulotke z moja historia mojemu obecnemu szefowi, zeby zachecic go do zainwestowania? A moze po prostu tam byl i wzial ulotke? Nie wiem 🙂

      Polubienie

  2. To jak taka kartka z pamiętnika- najlepsze jest, że jak się czyta takie urywki ze swojej historii, to czasami człowiek zastanawia się,, ale jako to, naprawdę ja coś takiego zrobiłam/przetrwałam/ poradziłam sobie”. A teraz jesteśmy w tak komoletnie innym miejscu, że aż nie możemy uwierzyć.
    Zachomikuj tę kartkę- pokażesz wnukom za jakiś czas.

    Polubienie

      1. Ja ma w pamiętnikach wklejoną kopertę na końcu zeszytu i składuję tam właśnie różnego rodzaju papiery, bilety, wycinki, piórka itp. Wklej ulotkę do pamiętnika 🥰
        (też pamiętam aż za dobrze niektóre gorsze australijskie historie, ale mam nadzieję opowiedzieć kiedyś dzieciom niczym opowieści fantasy)

        Polubienie

Dodaj komentarz