Kiedy się denerwujesz, obgryzasz paznokcie. Dość łatwo Cię spłoszyć i onieśmielić. Potrzebujesz kilku chwil na rozkręcenie się w nowym towarzystwie, po czym zabranie Cię na koniec z powrotem do domu graniczy z cudem.
Rzęsy masz tak długie i miękkie, że przypominają puch lub piórka. Wróżę niejedno złamane serce z powodu tych oczu. Nogi masz za to, jak szczudła i za nic nie mogę dobrać Ci spodni- albo będą sięgać nad kostkę, albo, o kilka numerów za duże, spadać w pasie.
You cheeky monkey! (Ty sprytna małpko!)- zwraca się do Ciebie od zawsze ojczym. Tak to przylgnęło, że z dumą się z tym utożsamiasz. Nic nie jest w stanie przebić Twojej radości z nowo posiadanej małpki-zabawki.
Szokujesz nas regularnie swoją niezawodną pamięcią. Czasem by się wręcz przydało, aby zaszwankowała! Doskonale pamiętasz miejsca i zdarzenia sprzed nawet paru lat. O składanych przez nas obietnicach już nie wspomnę.
Targają Tobą czasami skrajne emocje. Albo tak się złościsz, jakbym conajmniej odprawiała na Tobie egzorcyzmy, albo coś Cię mocno zasmuca lub wzrusza. Przeważnie jesteś spokojny i wesoły, a kiedy przeżywasz inny stan- skala 100% to za mało. Jesteś zodiakalną Rybką, zrozumiesz się więc doskonale ze swoją Ciocią.
Im więcej osób obserwuje Twoje wygłupy, tym lepiej. Uwielbiasz rozśmieszać towarzystwo. Aby usłyszeć śmiech widzów, jesteś w stanie wznieść się na wyżyny swojej kreatywności, nierzadko przypłacając guzem lub dwoma. Lubię mówić, że wróże Ci karierę komika.
Akurat zerknąłeś na prawie skończony tekst o Tobie. Nie przyznasz się, ale jesteś z jego powodu szczęśliwy. Znając Cię mogę być pewna, że do tematu wrócisz za kilka dni, a może nawet tygodni, w najmniej oczekiwanym momencie. O wielu rzeczach nie mówisz głośno, ale emocje masz wypisane na twarzy.
Nie muszę się martwić zapodzianym paskiem do spodni, słuchawkami, czy torebką- jesteś tak spostrzegawczy, że wystarczy Cię o nie zapytać. Wiedziałeś również, gdzie znaleźć mnie, kiedy chorowałam po udanej imprezie. Nie zapomniałeś też o talerzyku i dwóch kawałkach pizzy.
Dla Ciebie, mój Synku.
P.S. Kto nie widzi imienia, ten gapa!:)
Piękny, emocjonalny, prosto z serca wpis. Wspaniały ten twój Krystian. 🙂 Mama pęka z miłości i dumy 🙂
PolubieniePolubienie
Coraz więcej w nim dostrzegam w miarę rozwoju jego osobowości 🙂
PolubieniePolubienie
Okey. Muszę się przyznać, że targa mną wzruszenie, a na usta cisną się słowa „jaki słodki tekst”. Bo jest słodki i przepełniony miłością. Miłością do własnego dziecka, której Ci trochę zazdroszczę, ale mam nadzieję, że i na mnie przyjdzie pora 😉
Idę po chusteczkę. Nie wytrzymam.
Pozdrawiam Cię ciepło!
PolubieniePolubienie
Jasne, że przyjdzie! I dziękuję:)
PolubieniePolubienie
No proszę,jak uroczo opisałaś swoją pociechę 🙂 Słodkie 🙂 I zazdroszczę Ci,bo sam chętnie bym się jakiegoś słodziaka dorobił… Ale może gdy wpadnie ta moja „pociecha” to wytłumaczy mi jak to się robi 🙂
PolubieniePolubienie
Dokładnie tak, w pociechach musi być zachowana kolejność 😛
PolubieniePolubienie
Ma Krystian ogromne szczęście, że Cię ma! 🙂
Kochany, wzruszający wpis :*
PolubieniePolubienie
Oby myślał tak samo 😀
PolubieniePolubienie
Piękny tekst, pokazujący Twoją niesamowitą miłość do synka. Moje serce się wzruszyło. Twój synek na pewno jest dumny, że ma taką mamę i wcale mu się nie dziwię.
PS. Widzę zmiana zdjęcia na blogu 😉 Teraz to już prawdziwa Lisica!
PolubieniePolubienie
Ciesę się, że wyczuwasz moją miłość, bo dość często słyszę słowa krytyki.
P.S. Nie mogłam się powstrzymać! 😀
PolubieniePolubienie
Tu nie ma co komentować. Tylko się pod tym podpisać. 🙂
PS.1 Podobny do ciebie
PS.2 Dziecko musiało cię szukać po udanej imprezie? No pięknie, pięknie… 😛 😀
PolubieniePolubienie
Miałam lekki światłowstręt 😉
PolubieniePolubienie
Każdy miewa w życiu chwilę słabości 😀 na szczęście Krystian stanął na wysokości zadania wobec twojego światłowstrętu 😀 Zuch chłopak 😀
PolubieniePolubienie
Żeby jeszcze ta chwila słabości była chociaż warta takiego chorowania, a to jakieś nieporozumienie było! 😛
PolubieniePolubienie
Wzruszyłam się aż! 🙂 Pięknie!
PolubieniePolubienie
Cieszę się:)
PolubieniePolubienie
Strasznie mnie rozczulił ten tekst 😉
Na pewno, kiedy wrócisz do niego po kilku latach, to zmięknie Ci serducho ^^
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że Krystian będzie czuł to samo:)
PolubieniePolubienie
Fajny z niego łobuziak i jak widze z wyglądu podobny do mamy to i na pewno z charakteru. Pozdrowionka dla Krystianka, niech chowa sie zdrowo! 🙂
PolubieniePolubienie
Coś tam ze mnie na pewno ma, oby te najlepsze cechy 😀
PolubieniePolubienie
Nigdy nie byłam dobra w rozczulaniu się nad dziećmi, ale tekst pełen emocji, obok których nie sposób przejść obojętnie :)Mash Allah – oby zawsze synek sprawiał Ci tyle radości 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękujemy:)
I uwierz, że ja też nie należę do tych rozczulających się. Ale własne to jednak własne! 😀
PolubieniePolubienie
Jak miło coś takiego przeczytać 🙂 tym bardziej, że w ostatnim czasie słyszy się tylko o tym jakie krzywdy matki wyrządzają swoim dzieciom…
PolubieniePolubienie
Naprawdę? Ale o Polsce mówisz? 😦
PolubieniePolubienie
Bardzo fajny tekst. 🙂 Taki prosty, a za razem tak głęboki i tak pełen uczuć. A Synka normalnie od razu polubiłam. 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo się cieszę i dziękuję:)
PolubieniePolubienie
tak o Polsce, niestety non stop się słyszy, że rodzice podczas libacji alkoholowych zgwałcili albo zabili swoje malutkie dzieci. ;/
PolubieniePolubienie
Cudnie 🙂
Odkąd mam własną latorośl to takie teksty zupełnie inaczej na mnie działają – rozczulająco 🙂
Bo kiedyś to tego nie rozumiałam, głupia dawna ja 😉
PolubieniePolubienie
Żyjesz! 😀
Rozczulanie się nad swoim ma sens! 😀
PolubieniePolubienie
Całkiem jakbym czytała o moim juniorze – też zodiakalnej Rybce z resztą 🙂
PolubieniePolubienie
O proszę, jak się złożyło! Coś w tym musi zatem być 🙂
PolubieniePolubienie
Ach te nasze chłopczyki! 🙂
Śliczne imię, bardzo mi się podoba!
Mój Bob też ryba – borderline to czasem za mało 😉
PS. Cała mama! :))
PolubieniePolubienie
No proszę, ile Rybek wśród nas!! 🙂
A Krystian to jednak cały tata. Ale dzięki hehe 😛
PolubieniePolubienie
Miłość 🙂
PolubieniePolubienie
Chyba 😉
PolubieniePolubienie
Brawo ja! Nie jestem gapą!
Ależ pięknie napisałaś o swoim skarbie.
A tak na marginesie, tylko pozazdrościć takie radaru pod ręką. Ja nie mam na kogo liczyć, a często mi się zdarza gdzieś posiać komórkę, a już się wstydzę prosić męża, aby do mnie zadzwonił (jeszcze mnie zacznie podejrzewać o sklerozę) , więc dzwonię do siebie z telefonu domowego.
PolubieniePolubienie
A próbowałaś metody z chipem na dźwięk? 😛 Tylko musiałabyś pilnować pilocika, żeby jego też nie zgubić haha 😛
PolubieniePolubienie
Piękny tekst. A z czasem nabierze wartości jeszcze większej – bo Młody będzie rósł i rósł, aż kiedyś wyrośnie, i miło będzie mu przeczytać go po raz kolejny, już jako człowiek dorosły:)
PolubieniePolubienie
Ciężko mi wyobrazić sobie, że on kiedyś przestanie być dzieckiem hehe 😛
PolubieniePolubienie
Ani się obejrzysz! 🙂
PolubieniePolubienie