Nigdy nie miałam większych problemów z moim dostawcą Internetu. Niestety, mój ostatni rachunek przyszedł prawie dwa razy wyższy niż powinien. Zalogowałam się na swoje konto online, żeby sprawdzić, o co chodzi.
Okazało się, że te dodatkowo doliczone opłaty są wynikiem moich połączeń telefonicznych, a chodzi o telefon stacjonarny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden mały szczególik: ja nie mam telefonu stacjonarnego.
Od mojego dostawcy zamawiam jedynie Internet. Nie wiem za bardzo, po co komu telefon stacjonarny w dobie telefonów komórkowych, jednak jeśli ludzie nadal je posiadają i mają ku temu zrozumiałe powody- ja do tych ludzi nie należę. Nie znam nawet swojego numeru stacjonarnego, nie mam też podłączonego aparatu telefonicznego. Jakim więc cudem dostałam rachunek za połączenia wychodzące?
Przestudiowałam dokładnie wykaz numerów, na które podobno dzwonię, i odkryłam kolejną dziwną rzecz: na wykazie widnieje jeden i ten sam numer (oczywiście mi nie znany). Czas trwania połączeń też wygląda podejrzanie: są to pełne minuty, bez żadnej nawet sekundy: 3:00, 6:00, 12:00 i tak dalej. Czy ktokolwiek rozmawia z kimkolwiek w ten sposób, żeby rozmowa urywała się na pełnej minucie? Dla mnie było to oczywiste, że coś tu śmierdzi.
Zadzwoniłam więc do swojego dostawcy i wyjaśniłam sytuację pierwszemu pracownikowi obsługi klienta, z którym mnie połączono. Powiedziałam, że nie mam w domu telefonu, i że na pewno nigdzie nie dzwonię, i że domagam się usunięcia dodatkowych opłat z mojego rachunku. Nikt nie wiedział za bardzo, jak mi pomóc, więc byłam przerzucana z jednego działu do drugiego, łącznie chyba 6 razy podczas jednej rozmowy. Każdy wyłapywał z mojej historii inne „słowa klucze”, więc jeśli wspomniałam o zwrocie pieniędzy- kierowali mnie do finansów; kiedy wspomniałam o tym, że być może moja linia telefoniczna skrzyżowała się z jakąś inną- przerzucili mnie do techników. Ostatecznie rozmawiałam z kimś (nawet już nie pamiętam, kto to był), kto patrząc na mój rachunek w systemie wmawiał mi, że ja te telefony WYKONUJĘ, bo on to widzi na rachunku. Musiałam wziąć głęboki oddech, żeby się opanować. Nie dało się tej osobie wytłumaczyć, że ja NA PEWNO NIE DZWONIĘ, bo ja nawet NIE POSIADAM TELEFONU. Nie. Według tamtej osoby ktoś PRZYCHODZI do mojego domu i dzwoni (nie wiem z czego? Chyba noszą ze sobą cały zestaw). Może dzieci?- usłyszałam.
Ja myślę, że to był jednak kot sąsiadów.
Kiedy nie dawałam się spławić, ten ktoś kazał mi poczekać minutkę i „odłożył” mnie na wnerwiającą melodyjkę, na której wisiałam bite 15 minut, po czym zostałam rozłączona. Miałam ochotę tam jechać z naładowanym karabinem (nie przesadzam).
Zadzwoniłam jeszcze raz. Kazałam się połączyć z ostatnią osobą, z którą rozmawiałam, bo nie miałam ochoty na kolejną wycieczkę po oddziałach. Na szczęście osoba, z którą tym razem się połączyłam, naprawdę chciała mi pomóc, wysłuchała historii ze zrozumieniem, porobiła notatki w systemie, nigdzie mnie nie przerzuciła i przypisała do mojej sprawy techników, którzy mieli się ze mną skontaktować. Serdecznie podziękowałam temu przytomnemu człowiekowi i życzyłam miłego dnia i samych sukcesów. Odetchnęłam i ze spokojnym sercem czekałam na telefon techników.
Dwa dni później sprawdziłam swój obecny rachunek i bez większego zdziwienia odkryłam kolejne połączenia z numerem-widmo. Postanowiłam zadzwonić znowu, żeby wiedzieli, że jestem gotowa być ich największym wrzodem na dupie, jeśli sprawa się nie wyjaśni. Okazało się, że technicy próbowali się ze mną skontaktować, ale nie odbierałam. Zgadnijcie czego nie odbierałam?
Telefonu stacjonarnego.
Którego nie mam.
Tym razem w systemie pojawiła się notatka, że technicy mają dzwonić na mój telefon KOMÓRKOWY. Od razu dostałam też datę i godzinę wizyty technika. Był u mnie dzisiaj około południa i odkrył, że faktycznie- miałam skrzyżowane linie i ktoś nie-wiadomo-gdzie dzwonił pod numer-widmo, a ja dostawałam za niego rachunki. Mało tego, moja linia była totalnie głucha, więc nawet jakbym miała telefon, to nie mogłabym z niego korzystać.
Mam ochotę zadzwonić tam znowu i poprosić o połączenie z osobą, która próbowała mi wmówić, że ktoś z mojego domu potajemnie dzwoni z telefonu, którego nie mam. Posługuję się płynnym angielskim, ale wyobraźcie sobie, że taka sytuacja przytrafia się komuś, kto nie operuje tym językiem tak pewnie, jak ja. Prawdopodobnie musieliby płacić ekstra pieniądze do końca trwania kontraktu z danym dostawcą. Jest to bardzo niesprawiedliwe i nie zgadzam się na takie traktowanie ludzi. Myślicie, że powinnam wnieść skargę?
Myślę, że powinnaś wnieść skargę, historia jest tak nie prawdopodobna, że aż trudno uwierzyć że wydarzyła się na prawdę. Potraktowali Cię strasznie i całe szczęście, że tak dobrze znasz język i nie dałaś za wygraną
PolubieniePolubienie
Trafila kosa na kamien 😀 Mnie to lepiej nie uruchamiac 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O kurczę, takich rzeczy to nie widziałam ani nie słyszałam. Z tego co kojarzę, to telefon internetowy jes teraz w standardzie jak bierzesz internet – tez niby mamy ale nie posiadamy aparatu i nie korzystamy z tego. Ale taka akcja to śmiech na sali… pomyslec by można, że jakiś haker po prostu korzysta z Twojej linii ale rozmowy tak jak napisałaś idealnie co do sekundy ucięte? Dziwna sprawa na prawdę. Ja po takich przejściach i tylu dniach użerania wniosłabym skargę… bez kitu.. powiedz, powiedz, pliiiis, ktory dostawca? 😃😃😃
PolubieniePolubienie
Moja siostra i mąż zadzwonili na ten dziwny numer a tam byly tylko takie przerazliwie wysokie dzwieki jakby faxu…
Dostawca to Virgin Media. Na Internet mucha nie siada ale ta ich obsluga… :O Kosmos!
PolubieniePolubienie
A widzisz.. a my planujemy do nich przejść jak nam sie skończy umowa xd
PolubieniePolubienie
Raczej bedziecie zadowoleni 🙂 Nam sie kontrakt skonczyl i mielismy przejsc do kogos innego ale chcieli nas zatrzymac i poszli na reke, mamy prawie 3x szybszy Internet za tylko okolo 20% wyzsza cene 🙂 Przynajmniej teraz wiesz dzieki mojej historii ze pracuja tam kosmici i trzeba sie klocic 😀
PolubieniePolubienie
Wybuchnęłam śmiechem, przepraszam, wiem że nie było ci do śmiechu.
Też od razu pomyślałam sobie o tym, o czym dodałaś na końcu – jak poradziłby sobie ktoś ze słabą znajomością języka. Szczerze mówiąc, to nawet ktoś z bardzo dobrą znajomością języka po kilku takich jałowych dyskusjach z „obsługą”, też chyba przestałby cokolwiek rozumieć.
W zasadzie to nawet się nie zdziwiłam, bo świat pełen jest takich niedorzeczności, że już mnie nic nie zdziwi. Pocieszyć się mogę jedynie, że nie tylko w Polsce.
Ja kiedyś miałam „przygodę” z Telefonią stacjonarną (komórki nie były jeszcze w powszechnym użyciu, a mojej mamie ze Stanów łatwiej było dzwonić na stacjonarny). Kiedyś, bez przyczyny wyłączono mi telefon. Ponieważ były to czasy, gdy sprawy załatwiało się osobiście – przez całe lato jeździłam tramwajami z dwójką dzieci (jedno 2 letnie, drugie w głębokim wózku) do cholernej siedziby, w której nie było numerków, tylko stawało się gdzie popadnie, nikt nie pilnował kolejki, chaos, kłótnie, burdel. Stałam tam różnie – od godziny do nawet trzech, co najmniej raz w tygodniu. Za każdym razem trafiałam na kogoś innego, kto „próbował” rozwiązać mój problem, ale oczywiście nic się nie zmieniało. Mało tego: dostałam rachunek za usługę, którą zamówiłam, ale mi jej nie wykonano, a nie wykonano mi jej, bo – miałam wyłączony telefon – więc uznali, że to moja wina. Tadaam! Technicy byli u mnie ze trzy razy. Dłubali w skrzynce, sprawdzali po to, żeby stwierdzić, że… uwaga… mój telefon nie działa! Jakże się radowałam, że mi o tym powiedzieli.
To tak, w wielkim skrócie.
Mam nadzieję, że wszystko już się u ciebie wyjaśniło i że rachunek masz już poprawiony. Jeśli zdecydujesz się ciągnąć sprawę, to nie odpuszczaj. Kto wie, może wnieś o jakieś odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu psychicznym, bo trochę nerwów cię kosztowało. 🙂 Ja dostałam, bo nie miałam telefonu przez 2 miesiące.
PolubieniePolubienie
Ty i te Twoje historie 😀 Juz rozumiem dlaczego zostalas pisarką- Ty po prostu masz o czym pisac haha 😀
Skarge wniose i dam znac co i jak 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale historia! Na pewno dużo nerwow Cię kosztowała. Skarga koniecznie.
PolubieniePolubienie
Dojde do tego kim byl ten kosmita z ktorym rozmawialam 😀 I bedzie na dywaniku 😛
PolubieniePolubienie
Obawiam się że nawet gdybyś ową skargę wniosła to niewiele by zmieniło. Oni takich skarg muszą mieć tony i niewiele sobie z tego robią. Nerwów i stresu związanych ze sprawą nikt Ci nie zwróci, zostaje nadzieja że to już ostatni raz 🙂 Swoją drogą, to pocieszające, że pod tym względem i w Polsce i w Anglii jest ten sam burdel 🙂
PolubieniePolubienie
To jak mnie potraktowali bylo bardzo w nieangielskim stylu dlatego skarge wniose. Jak trzeba to pojde do prawnika a nawet mediow 😀 Jeszcze o mnie uslyszysz w polskiej TV haha
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Może aż tak to nie przesadzaj 🙂 🙂 ale skargę wnieść powinnaś, choćby za te nerwy.
PolubieniePolubienie
Zabawne, że jak człowiek chce coś załatwić to najczęściej robią wszystko żeby mu nie pomóc. Dobrze że trafiłaś choć na jednego człowieka który chciał pomóc, bo u nas załatwianie tego typu spraw przez telefon często kończy się osobistą wizytą w firmie…
PolubieniePolubienie
Bylo to zaskakujace doswiadczenie bo obsluga klienta w Anglii jest na tak wysokim poziomie ze az czasem czlowiek czuje sie zazenowany tym jak wszyscy staraja sie dogodzic. Prezes Virgin Media, czyli mojego dostawcy mowi, ze jesli chcemy zeby pracownicy dobrze traktowali klientow to najpierw trzeba dobrze traktowac pracownikow. Hmm… Moze tam trzeba szukac przyczyn 😛 😀
PolubieniePolubienie
Mam wrażenie że w Polsce ogólnie wszystko trudno załatwić. Wszędzie robią człowiekowi pod górkę… Może to taka nasza mentalność… Nie bez powodu na myśl o wizycie w jakimś urzędzie robi mi się słabo. Ostatnio byłam z rana na poczcie w Zamościu. TRZY okienka otwarte, a z klientów tylko ja i jakaś kobieta. I wyobraź sobie że podchodzę do okienka a ta mi mówi że mnie nie obsłuży dopóki nie wezmę numerka i nie poczekam na swoją kolej!!! To co się u nas dzieje to parodia…
PolubieniePolubienie
:O
Ja bym sobie tak juz nie pozwolila. Normalnie z ukryta kamera i publikowac!!!!!!!
PolubieniePolubienie
U nas takie cyrki to niestety norma. Zaprawdę powiadam Ci, ciesz się że nie masz styczności z Polskimi urzędami!! 🙂
PolubieniePolubienie
Trzeba przerwac to bledne kolo. Koniec przyzwalania na takiej traktowanie!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zgadzam się. Urzędnicy myślą że są świętymi krowami, bo ludzie im na to pozwalają.
PolubieniePolubienie
P.S. Plec zmieniles że na poczcie „byłaś”? 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ty to wszystko dostrzeżesz!! 🙂 🙂 Na razie jeszcze nie zmieniłem, ale jak będę miał zamiar to pierwsza się o tym dowiesz 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
zdecydowanie i o odszkodowanie jeszcze bym wniosła
PolubieniePolubienie
Szalejesz 😀
PolubieniePolubienie
Raz się żyje 😉
PolubieniePolubienie
Ja bym nie odpuściła i napisała skargę, choćby za zjedzone nerwy!
PolubieniePolubienie
Tak wlasnie zrobie 🙂 Szczegolnie ze to niepodobne do wysokiego poziomu obslugi klienta w Anglii.
PolubieniePolubienie
Skargę zawsze warto napisać. Przynajmniej wylejesz emocjonalne żale i będzie Ci lżej. A czy coś ta skarga wskóra? Hmmm…nie jestem do końca przekonana. Niestety…;]
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
PolubieniePolubienie
Sprawdze i dam znac 😀
PolubieniePolubienie
no proszę jacy cudotwórcy …albo raczej ignoranci, najprościej upierać się, że oni „widzą” a Ty człowieku płać, reszta ich nie obchodzi…
PolubieniePolubienie
Dzwonilam tam o 8 rano w niedziele, moze ten kosmita wmawiajacy mi ze wykonuje te telefony byl jeszcze przed poranna kawa 😛
PolubieniePolubienie
Wcale się nie dziwię, że Ty z tym karabinem.. Dobrze, żeś mądra, uparta dziewczyna. zadbałaś o siebie. Umiałaś. A skarga nie zawracaj sobie głowy, nikt tam się tym nie przejmie. już za tobą ta wnerwiająca lekcja życia.
PolubieniePolubienie
Postanowilam ze jednak wniose skarge i to z impetem. Jak bedzie trzeba to pojde do prawnika 🙂
PolubieniePolubienie
Dzielna odważna i z wielką siłą Kobieta.
PolubieniePolubienie
Trzeba ten swiat zmieniac jesli sie da 🙂
PolubieniePolubienie
Brawo Sylwia. Jestem z Tobą
PolubieniePolubienie
Historia nie do uwierzenia i ogromnie Ci współczuję. Też jestem za wniesieniem skargi, zdecydowanie.
Ta sprawa przypomina mi o jednej, która przydarzyła się mojej świętej pamięci byłej sąsiadce w bloku, która płaciła przez długi czas za internet, którego nie miała. Starsza osoba, więc ktoś stwierdził, że można ją oszukać i naciągnąć na dodatkowe opłaty.
Niestety coraz częściej traktuje się człowieka nie jak człowieka.
PolubieniePolubienie
Dlatego trzeba to zwalczac i ja nie odpuszcze 🙂
PolubieniePolubienie
W trakcie czytania kopara mi opadła na klawiaturę… toż to horror prawdziwy! Dobrze, że zakończony happy-endem.
PolubieniePolubienie
Zakonczony happy endem a skarga bedzie wisienką 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Siostro w mizerii! 😀
Najważniejsze, że sprawa wyjaśniona. Ale komizm sytuacji cudny!
PolubieniePolubienie
Wyslalam oficjalna skarge listem i napisalam tez maila do prezesa. Na razie czekam 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba